Strony

17 kwietnia 2020

Wiele się dzieje...

Wiele się dzieje...
W świecie wiele się dzieje, ale o tym innym razem... 
W Kościele wiele się dzieje.

Smutno mi, Jezu. 
Nie czuję w sercu, by angażować się tak czynnie, za zewnątrz, działać w mediach...
Ufam, że modlitwa i ofiara to prawdziwa potęga.
Że to jest moje miejsce w Kościele.
Ukrycie, które nie pochodzi z lęku, tylko jest pewnym szczególnym wyrazem miłości.
Modlitwa, ofiara, ukrycie, mała droga, zawierzenie, pozwolenie działać Bogu. 
No i Maryja. Cichość, pokora, łagodność, wprowadzanie pokoju...
A nie protesty, media, walka o  racje, walka o sprawiedliwość.
Jezus też miał rację - i co?
Jezus był jedynym sprawiedliwym, a jakiej niesprawiedliwości doświadczył...
Można nie doświadczać sprawiedliwości także w relacjach z przełożonymi, ale...
jacykolwiek oni by byli, grzeszni, słabi - nic nie zmieni tego, że Pan Bóg w nich jest szczególnie przez sakrament święceń. Że mają misję. Nawet, jeśli się w tym nie spisują, zawalają na pełnej linii i są zgorszeniem - to nie ja czuję się sędzią w ich sprawie. To Pan Bóg niech sądzi. Nie ja chcę domagać się sprawiedliwości względem nich czysto ludzkiej. Ufam, że zrobi to Pan Bóg. Ja sama nie czuję się bezgrzeszna, by rzucać kamieniem w kogokolwiek. 
Modlitwa i ofiara... Myślę, że to dobry kierunek.

Czyńcie wszystko, co wam mówią, ale uczynków ich nie naśladujcie...
Zło dobrem zwyciężaj...

Dawid i Szimej.