Strony

28 stycznia 2008

Rozmowa...

Rozmowa ze spowiednikiem, katechetą...
Tak bardzo bałam się niezrozumienia, wyśmiania, ocenienia..

Uporządkować swoje uczucia..
Uwierzyć w siebie..


'... podnieś się szybko,
Bo widzisz, upaść to nie jest jeszcze najgorsze.
Najgorsze to pozostać na ziemi.'
/ 'Modlitwa i czyn.' /

'Życie duchowe to nieustanna walka..'

Schody będą. Ale pójdę z Nim. A On ze mną.
Bo to Jego wybieram.
Podejmę kroki..
Może nie wszystko od razu, ale powoli, stopniowo,.
Przede mną długa droga; nie od razu będzie super.
Wiem to.
Ale nie mogę 'pozostać na ziemi'.
Muszę coś zrobić.

Dzięki Ci, Boże, za tego kapłana, za jego chęć pomocy.
Spojrzałam z nadzieją. :)

25 stycznia 2008

Psychicznie wykończona

Są ferie, niby można odpocząć...
Ale duchowo i psychicznie jestem wykończona...
Zmęczenie psychiczne jest gorsze od fizycznego..
Bardziej wykańcza...


Tyle czasu wolnego, więc może... modlitwa?
Modlitwa... a przepraszam, co to, bo zapomniałam..?


09 stycznia 2008

Kolędy....

Kolędy.
Najgorszy czas, jaki może być na spowiedź...
No to sobie poczekam do lutego.
Wiem, może i by ksiądz znalazł chwila jakoś..
Ale potrzebuję chyba więcej czasu..
a takiej możliwości w najbliższym czasie nie będzie.

Pewnie dopiero za jakiś miesiąc, jak się skończą kolędy..
To wcale nie tak długo wbrew pozorom.
Wytrzymałam nie raz, nie dwa, dłuższe odstępy między Spowiedziami..
Wytrzymam i teraz.
Dam radę.
To nic, że już jestem roztrzęsiona w środku...
Ale dam radę.
Przecież księża nie mają teraz czasu...

05 stycznia 2008

Cholera!...

Dziś zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo wewnętrznie jest źle.
Bardzo to mało powiedziane.

'Nie ma Cię!! Panie, nie ma Cię..
w moim życiu ciemno jest...
rana ma, krwawi, boli mnie..
daj odpowiedź - nie ma Cię!"'


tak. nie ma Cię!
w ogóle Cię nie ma.
mam dosyć.
nawet na Mszy nie mogę wytrzymać i wybiegam przez durne pokusy.. ;(

Pierwszy piątek miesiąca... 
był mój spowiednik...
ale nie poszłam... a potem wyrzuty sumienia:
"mogłam iść, jaka jestem głupia, jaka beznadziejna.."
ale gdzie! - ławka znowu była taka wygodna.

Jezu, ja chcę, ale... nie umiem wrócić :(

02 stycznia 2008

Nowy rok 2008..

Witam Cię, nowy roku..
Bądź szczęśliwszym, radośniejszym od poprzedniego..
Tak ładnie proszę.

Szkoda tylko, że wstępuję w niego w takim stanie..
w stanie grzechu..
esz..

---
dzięki wielkie, Łukaszu, za tego Sylwestra u Ciebie!
za ten romantyczny wieczór,
za grę na gitarze,
za wspólne fałszowanie :-P ( to Twoje słowa - żeby nie było na mnie ;) )
znamy się tyle lat, a nie sądziłam, że jesteśmy tak do siebie podobni :P
tylko ostrzegam, że ja już więcej śpiewać nie będę :P
---
a od jutra powrót do rzeczywistości..
czyli - szkoła... :(...