Strony

30 lipca 2015

Przystanek Jezus


"Sami z siebie jesteśmy w stanie zgrzeszyć, ale sami z siebie nie jesteśmy w stanie się nawrócić."

"Święty Bóg jest w nas. Wypełnia nas swoją obecnością. Dobrze jest skupić się na tej obecności. Zwłaszcza, kiedy jest noc. Kiedy wchodzisz w rzeczywistość, która jest w sobie ciemna warto odkryć obecność ognia w sobie – Boga, który rozświetli Twoją ciemność. Jesteśmy namiotem Boga w sobie. Każdy z nas jest miejscem Jego przebywania”.
/ ks. bp. Grzegorz Ryś /


Słucham przez większość dnia relacji z Przystanku Jezus i choć nie przepadam za różnymi akcjami charyzmatycznymi, ewangelizacyjnymi takimi wyeksponowanymi to żałuję ze względu na homilie i konferencje, że nie ma mnie na Przystanku. Słowa bp. Rysia i bp. Dajczaka trafiają mocno w serce.
Zostawiam tutaj link, jeśli ktoś chciałby przesłuchać konferencji i homilii.

Myślę, że WARTO!


25 lipca 2015

Podniesiona.


Wczoraj poległam. Ale od razu poszłam do Miłosiernego...Czułam się jak ta, której naprawdę wiele odpuszczono... Idąc do Komunii stwierdziłam, że tak szczęśliwa nie przystępowałam do niej już dawno. Bardzo dosłownie wzięłam wcześniejsze słowa: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie..." zwłaszcza po tym, co się stało... ale ta druga część zdania jest niesamowita: "ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja". No właśnie. Patrzyłam na ludzi, którzy wracali od Komunii i myślałam sobie, że oni wszyscy na pewno bardziej uduchowieni są od mnie, mniej grzeszący, dobrze, że nie znają moich grzechów... A jednak nieważne komu jakie grzechy odpuszczono, kto jak bardzo zgrzeszył - bo jeśli przyjdzie prosić o przebaczenie, może przyjąć Jego Ciało jak każdy, kto jest w stanie łaski. Ważne, że możemy się z Nim w Komunii zjednoczyć, być razem, cieszyć się tą bliskością, wspólnotą. Doceniłam to, że mogę włączyć się i tworzyć Kościół przyjmujący Go w Komunii, bo przecież niektórzy ludzie niestety siedzieli wtedy w ławce. Może potrzebowałam tego doświadczenia, bo w me życie wkradła się rutyna i nie potrafiłam już docenić, cieszyć się tą codzienną Komunią? Może potrzebowałam tego doświadczenia, bo zbyt wiele było we mnie pychy jaka to jestem doskonała i jak wiele od Niego otrzymuję?



20 lipca 2015

Spotkania.

Dobry dzisiejszy dzień.
Mimo że odeszłam ze wspólnoty, to spędziłam popołudnie i wieczór z dwiema osobami z duszpasterstwa. Jakaś pizza, herbata, pogaduchy, żarty. Ostatnio doświadczałam ogromu samotności i pominięcia, co dziś w pewien sposób zostało nakarmione. Na kilka dni przyjechała też znajoma, która obecnie przebywa w postulacie w jednym ze zgromadzeń. Miło było ją zobaczyć.

Kiedyś pojawiło się we mnie pewne pragnienie. Potem ucichło, ale nie minęło. Teraz wraca znowu. Jest mi niezręcznie, bo dla wielu osób takie coś to wymysł, coś niepotrzebnego, jakaś fanaberia - a jednak w sercu trwa cały czas. Chciałabym, aby formalnie zaistniało to, czemu i tak jestem bliska, wierna w swojej codzienności. Ale potrzebuję to rozeznać, potrzebuję do tego kapłana. Kapłana, który spojrzy na to wszystko obiektywnie, nie schematycznie. Ale zanim w ogóle dojdzie do skutku znalezienie kierownika duchowego i stałego spowiednika, to zapewne minie sporo czasu...


Boże, proszę Cię, błogosław moim poszukiwaniom!

17 lipca 2015

Bezmiar niezliczonych łask.


Załatwiłam dziś uczelnię, zaniosłam wniosek o stypendium. Gdyby teraz potrzeba było takiej samej średniej jak rok temu, to załapałabym się na stypendium minimalnie, o kilka setnych. Czy w tym roku średnia będzie niższa czy wyższa? Muszę zostawić to Bogu. Choć pewnie denerwować się będę aż do grudnia. To, co mnie zaskoczyło to fakt, że Pani z dziekanatu mnie kojarzy. Myślała, że już skończyłam studia. Była dla mnie bardzo miła. Powiedziała, że lubi taki sposób bycia studentów jak mój, że dobrze jej się ze mną rozmawia. Zdziwiłam się, bo przecież wiadomo, że nie należy do nikogo przychodzić z pretensjami, roszczeniami, emocjonalnie - a z tego, co zrozumiałam, takich osób jest niemało. Pani bez przeszkód pomogła mi podliczyć średnią, bo nie byłam pewna, których ocen nie należy wpisywać. Tyle dobra doświadczyłam - błogosław jej, Panie!

Załatwiłam też ZUS. Dziękuję Ci, bo ze względu na wiek renta powinna się już skończyć, a przedłużą mi ją o ten jeden ostatni rok studiów.

Dzięki Ci, Panie, za to, że czuwasz, że jesteś tak blisko, że wspierasz. Ty wiesz, jak bardzo martwiłam się o pieniądze przez ostatnie miesiące.

Na Mszy gdzieś z błyskiem w oku i radością w sercu śpiewałam starą, ale piękną pieśń, która tak bardzo dzisiaj pasowała:

Panie mój, cóż Ci oddać mogę
za bezmiar niezliczonych łask?
W każdy dzień sławić będę Cię, 
wielbić Cię, alleluja.

Ty jak ojciec wiedziesz mnie
i chronisz mnie od łez.
Ty znasz wszystkie kroki moje,
próżny więc mój lęk.


Byłem słabym dzieckiem Twym,
Tyś mnie w ramiona wziął.
Gdy ubogim byłem, Panie,
Tyś wzbogacił mnie.


Błogosławię imię Twe
i sławię dobroć Twą.
Wiem, że dojdę drogą Twoją
w święty Ojca dom.

11 lipca 2015

5 lat

Tak bardzo chciałam, aby wczorajszy dzień był piękny...


A dziś na porannej Mszy
aż wierzyć mi się nie chciało, że minęło już 5 lat.
Żyję dalej, ale sentyment pozostaje, bo kawał serca tam zostawiłam.


sama, sama zupełnie sama
w tym samym miejscu, ale w innym czasie...
sama, sama jak drzewo na pustyni...

04 lipca 2015

Lato!

Właściwie z poprzednim postem rozpoczęłam wakacje. Cieszę się wolnym czasem, chwilami spędzonymi w parku, nad morzem, czy też w domu czytając książki, które od dawna stoją na półce, oglądając filmy, pod kocykiem, przy kawie czy przy cieście.
Tak sobie myślę, że w ciągu roku akademickiego mało a nawet bardzo mało było okazji do takiego spędzenia czasu. Do tego, aby pójść na spacer, zaszyć się w zieleni parku czy zachwycić falującym morzem. Nie było czasu, aby móc przestać myśleć.
Teraz mogę nadrobić zaległości, odetchnąć fizycznie, choć chyba najbardziej psychicznie.

W międzyczasie pora tak na serio serio rozejrzeć się za spowiednikiem i wspólnotą.
Nie umiem tego dobrze nazwać, ale widzę, jak zmieniam się z roku na rok. Jak zaczynam czego innego potrzebować, czego innego szukać.

Tak się zastanawiam, czy są jakieś wspólnoty na terenie Trójmiasta dla osób będących w trakcie/czy też po formacji ćwiczeń ignacjańskich, coś na tej zasadzie. Albo jeszcze lepiej w klimacie Lectio Divina. Słowo Boże, Adoracja, Eucharystia, klimat ciszy, może też modlitwa brewiarzowa. Może ktoś zna, umie wskazać?

Tego szukam, tego mi na teraz potrzeba.

----

I z każdym dniem, z każdą rozmową z nią, dziękuję Ci za ogrom dobra duchowego, za bogactwo duchowe jakim mnie obdarowałeś i obdarowujesz dalej. Wybacz moje różne roszczenia, a ugruntuj w dziękowaniu za to, co mam, bo otrzymałam od Ciebie! Jednocześnie, proszę Cię, wejrzyj na nią. Obdarz ją swoją wszechogarniającą miłością, daj doświadczyć że jest piękna w Twoich oczach, że ma ogromną wartość jako Twoje dziecko. Że żaden jej grzech, żaden upadek nie jest większy od Twej dobroci i Twego miłosierdzia dla niej. Że nie ma zranienia, którego nie jesteś w stanie uzdrowić. Ja wierzę, Panie, że ona dojrzeje, że przeszłość nie będzie dla niej kulą u nogi, że otworzy się na dar przebaczenia! Ja w to wierzę, Panie, a jak bardzo Ty sam musisz w nią wierzyć? Ja wierzę, Panie, że podobnie jak w moim życiu, tak i w jej życiu chcesz czynić wszystko nowe!