Strony

30 marca 2010

Wielki Tydzień :)

Wielki Tydzień rozpoczęty w miejscu mi bardzo bliskim.
Wcześniej Miejska Droga Krzyżowa, na którą pojechałam z mamą.
Bardzo Mu dziękowałam,
bo to wielka niespodzianka i wielka radość widzieć mamę
w takim miejscu, w takich okolicznościach..

"On zakrył swą twarz przed tobą na trochę,
a może na dłużej niż trochę."
"...teraz nie ma już czasu na wątpliwości."

Wyjaśnione. Wszystko.
Cały czas mi coś nie pasowało.
W końcu poznałam prawdę..
Śmieszne to trochę.
----
Być dzieckiem i odnajdywać małą drogę.
Uczę się cały czas.
Zaufanie a zawierzenie.

Podsunąłeś mi w czasie pokus pewną piosenkę..
Poza klimatem Wielkiego Postu, ale przywołam tekst:

"Kto zaufał Ci, ten uwierzył,
że nie zawstydzi go nic.

Moc Twego ramienia jest skałą schronienia,
kiedy skrada się wróg!

Szczęśliwy ten, kto uwierzył, nie zawstydzi go nic.
Moc Twego ramienia jest skałą schronienia,
kiedy skrada się wróg.

Zawsze będę ufać, pomnażać wszelką Twą chwałę
i głosić Twą sprawiedliwość,
gdy sięga ona aż do nieba.
Ubierasz mą duszę w dostojność,
to, co umarłe ożywiasz
.
Raduje się moje serce,
wierność Wszechmocnego nieustannie opowiadać chcę."
-----

W Wielkim Tygodniu.
Wczoraj odwiedzałeś przyjaciół w Betanii,
a dziś przychodzisz się pożegnać.
Jak czuje się człowiek, gdy przychodzi do niego przyjaciel
i mówi, że za trzy dni umrze i przychodzi się pożegnać?
Na pewno to boli i jest mu przykro.
Ale z tą tu różnicą, że w tej śmierci tzn. trzy dni po niej,
TEN PRZYJACIEL zmartwychwstaje.
I to napawa radością i wtedy sprawia,
że nie koncentrujemy się tyle na śmierci :)
Bo nie mamy koncentrować się na Krzyżu i śmierci,
a na zwycięstwie i Zmartwychwstaniu :)

22 marca 2010

- Beata? - Obecna! :)

Powróciłam.
Ile łez wylanych, ile złości, kłótni, niezgód,
niewiary, wątpliwości, sporów, pokus, nieprzyjemnych emocji..
---
Wyjaśnione, wypowiedziane.
"Ważne, by nie dać się emocjom"..
"Chyba wszyscy tak mają w tej końcówce".
----
A treściowo?
Tyle słów trafiło.
Genialne rekolekcje.

Odpowiednie rekolekcje w odpowiednim czasie
i na odpowiednio pasujący stan.
Duża lekcja pokory, ufności, akceptacji życia i swych słabości.
Inne spojrzenie na Niego, na siebie, na ludzi.
Bo z miłością.

Powróciłam inna.
Silniejsza, mocniejsza, stabilniejsza.
Inaczej, pozytywniej.
Potrzebowałam jednego zdania, a dostałam.... tysiące.
Odżyłam :)


Sobota, 20 marca, wieczór.
nie zapomnę tego dnia, momentu, do końca życia!...
Do tej pory się trzęsę!..

Ponownie posługuję się NOWYM imieniem.
Bo ono jest prawdziwe,
a On oddalił to, co mi ostatnio w wierze w nie przeszkodziło.
Stare imię też niczego sobie ;P
odkryłam na nowo.

Jestem jedyna, kochana przez Niego w tylko Jemu wiadomy sposób.


Niedawne pokusy?
Hmm.. pokonane, bo przecież Ty jesteś :)


"Z Tobą ciemność nie będzie ciemna wokół mnie,
a noc tak, jak dzień zajaśnieje!.."

18 marca 2010

Już za chwilę... rekolekcje.

Wewnętrznie jeszcze trudniej..
Ponownie poszłam do Spowiedzi,
bo nie umiałam tego wszystkiego zamknąć na modlitwie.
Musiałam tam..

"Bądź wola Twoja..."

'zapętliłaś się zbyt mocno nie tam, gdzie trzeba
i odpętlić się nie możesz.'

no tak, bo nie sądziłam,
że i w tym ma być Jego wola..
zapomnialam, że ma być we WSZYSTKIM...
nie tylko w tym, czy w tym, czy w tamtym Jego wola..
a nawet w drobiazgach.

wiesz, co znaczy wszystko?

i znow wspominam dawne, zapomniane, lecz aktualne słowa:
"Masz się Go pytać o wszystko!"..

Bo myślałam, że mam Go prosić o siły.
Bo zazwyczaj gdy jest trudno, prosi się o siły.
Ale to moja wola - prosić o siły.
A może On chce inaczej?
Może właśnie mam polec, ulec pokusie, bo On chce mi coś pokazać?

-------------------
Przede mną rekolekcje w milczeniu.
Rekolekcje o trudnym temacie.
Aż zanadto życiowym.
Ale to dobrze.
Trzeba wiele rzeczy uporządkować.

Proszę o modlitwę,
bo jeszcze wewnętrznie nie jest dobrze,
jeszcze nie doszłam do pionu,
a czas rekolekcji właśnie się rozpoczyna.
Zapewniam, że o Was też pamiętam!..

09 marca 2010

Ciężko..

Kocham Twoją wolę, Panie,
jeszcze bardziej drzazgi małe,
których przyjąć sercem nie potrafię.
Moje łzy na rzęsie przyjmij,
ręce złożone złącz na zawsze,
niech życie moje wielbić Ciebie zacznie.

Znów wstaję i biegnę do Ciebie,
kolana zdarte krwawią jeszcze.
Ach, Panie, płacze serce me,
wszak ranić Twej miłości nie chcę.

Znajdź mnie Boże w nocy serca,
w labiryncie myśli moich,
których nie mam siły związać w uśmiech.
Pomnij na nieufność moją,
pomóż mi uprzątnąć wnętrze.
Czy już odpocząć możesz Panie we mnie?
Znów wstaję i biegnę do Ciebie,
naciskam klamkę wszak z mojej strony.
Ach, Panie, tak wierzyłem, że przyjdziesz
i biło serce moje.

W niepewności mnie zostawiasz,
potem nagle wznosisz serce,
aż na szczyt milczenia tajemnicy.
Potem nagle zbijasz z tropu
i wyciskasz z serca wszystko,
jestem coraz słabszy, lecz tak blisko.
(...)


Nic dodać, nic ująć..
Znajdź mnie w labiryncie moich myśli..
Bo coraz ich więcej, coraz trudniej,
a przez to potwornie wykończona jestem..
A masa rzeczy do przygotowania na zajęcia..
Nie umiem się zmotywować..
Zbyt wiele myśli..
Uśmiech?
Ze zmęczenia, taka głupawka.
A ten realny, prawdziwy?
Gdzieś daleko, bardzo mi obcy..
Słaba jestem.

Wejdź w moje serce i pomóż mi je uprzątnąć..
Nie chodzi o spowiedź..
a o to, co robić dalej wśród tylu myśli, trudności,
wyjść i zostawić je u swych stóp,
by zaczęły mi służyć,
by już do mnie należały..
Rozświetl to wszystko wokół..

Trudny czas..
za mną, obecnie i przede mną..
Nie wiem czego pragniesz,
ale ufam, że wiesz co jest dla mnie dobre..
I choć pokusy są silne, a ja słaba,
ufam, że z Tobą i dzięki Tobie je zwyciężę.

Jeszcze tydzień z kawałkiem,
zły już knuje, kombinuje, czuję to..
Myśl św. Teresy z Lisieux na dziś:
"Gdyby udało się diabłu oddalić duszę od Komunii świętej,
zyskałby wszystko
" (L 71, LT 92).
Dziś podwójnie umocniona..
Nie chcę, by zły doprowadził mnie do tego właśnie stanu,
sprzed dwóch lat.. w którym odeszłam od Ciebie.
Nie będzie "powtórki z rozrywki"!

"Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już jestem
i zamieszkam pośród ciebie"
/ Za 2,14
te słowa widniały 2,5 roku temu na zakładce do PŚ..
ja tkwiłam w 'grzechu', 'w bagnie', były dla mnie abstrakcją..
a pół roku później usłyszałam, że mogę normalnie Cię przyjmować,
bo niepotrzebnie marnowałam łaskę..
tę zakładkę znalazłam ostatnio..
i od razu nasunęła mi się refleksja..
i uśmiech.
Od niecałych 2 lat jesteś ze mną, zamieszkałeś we mnie..
Nie dam się złemu zmanipulować..

Ty jesteś moją siłą.

02 marca 2010

Schowaj mnie pod skrzydła swe..

"Schowaj mnie pod skrzydła Swe,
ukryj mnie w silnej dłoni Swej..
Kiedy fale mórz chcą porwać mnie,
z Tobą wzniosę się, podniesiesz mnie.
Panie, Królem Tyś spienionych wód..
Ja ufam Ci - Ty jesteś Bóg.
Odpocznę dziś w ramionach Twych,
dusza ma w Tobie będzie trwać. "
/"schowaj mnie" /
Ostatnio ciężko..
Znów weszłam w to samo błędne koło, co w październiku..
Za bardzo się emocjonalnie angażuję, znowu.. a potem przychodzą łzy..
Ty jesteś Panem, Ty jesteś Skarbem..
a ja Cię gdzieś zatraciłam, zgubiłam, pominęłam..
Wiem - powinnam odciąć się, nie martwić.
Martwić tylko o to, by Ciebie nie stracić.
Ty jesteś najważniejszy..
a ja z człowieka uczyniłam sobie bożka..
O mały włos fale porwałyby mnie..
Ale Ty po raz kolejny przez kryzys
pokazałeś mi prawdę i uratowałeś życie.
Dziękuję!..
Proszę.. schowaj mnie pod Swe skrzydła, ukryj mnie w nich..
i przytul, przytul mocno..
bardzo tego potrzebuję.