Strony

31 grudnia 2007

Rodzina...?


Dziś Świętej Rodziny i mamy świętować.
szkoda tylko, że tak naprawdę nie ma czego świętować..
bo... to już nie jest rodzina..
tego nie da się nazwać rodziną..


niech ten rok się już skończy..
nie mam siły...

27 grudnia 2007

Wiedziałam.

Wiedziałam, że tak będzie.
Wystarczyło, że ledwie skończyły się Święta.
Jest super.

Niech chcę, by ponownie było źle..
Ale czemu ja praktycznie nie mam na to wpływu?

tydzień w stanie łaski..
i upadłam..
jeden marny tydzień.
smutno..

a po południu?
uśmiech przez łzy..

poddałam się.

25 grudnia 2007

Świąteczny czas, błogosławiony czas... :)

Ach...
Jak dobrze, spokojnie, miło..
Wyciszenie, radość.. :)
tak bardzo potrzebne..
I nareszcie to wszystko prawdziwe. :)

Nie wytrwam już długo, wiem to.
Ale jeszcze choć jeden dzień, czy dwa dni w stanie łaski..
tyle chyba dam radę.

Niech On zamieszka w naszych sercach:)
Niech będzie wśród nas ;)

Tak, jest dobrze.
Naprawdę jest dobrze :)

dziękuję Wam za wszystko :*
pamiętam w modlitwie ;)
błogosławionych Świąt! :)
---------
wyjechana. :)

24 grudnia 2007

Minął rok...

Minął rok..
tato- [*]
modlę się cały czas za Ciebie tak, jak tylko potrafię..
bo już nic innego nie mogę.. ;(...
naszej wcześniejszej relacji już nie naprawię... :(..


Nadal niepoukładana..
Cały ten rok przespany,
nie pamiętam prawie nic z tego okresu..
muszę się ogarnąć, stanąć na nogi..

ale do tego potrzebny jest czas..
duuuuużo czasu..


Msza za tatę u ks. Piotra..
Ciężko było...
Łzy za łzami..


dziękuję Wam za obecność!!
tą w kościele i tą duchową!
nawet nie wiecie, jak wiele to dla mnie znaczyło..
Jezus Wam to kiedyś wynagrodzi..
nie wiem, co bym bez Was zrobiła, Kochani ;)
pamiętajcie, że i na mnie możecie liczyć.
w każdej sytuacji, cokolwiek by się nie działo..


20 grudnia 2007

Hmm...


Spowiedź..
wyszłam stamtąd
zmęczona..
wykończona, wycieńczona..

nie miałam siły na nic..
wyciągnięto ze mnie wszystko..
tyle pytań.. a ja nie znam odpowiedzi..
nie rozumiem tych procesów, które dzieją się we mnie.. :(


blisko Ciebie, Jezu.. :)
potwornie zmęczona psychicznie po tej Spowiedzi..
ale dziękuję, że ksiądz z mojej wspólnoty tyle pytał..
bo sama NIGDY nie umiałabym się na tyle otworzyć.. :)
nareszcie wypowiedziałam wszystko, co we mnie siedziało i nie pozwalało normalnie żyć.. :)

18 grudnia 2007

[*] ;( ;( ;( ;(


[*]
Zmarła kolejna bliska mi osoba.
kolega z klasy...
samobójstwo...

nawet modlić się za niego nie potrafię...
bo modlitwa jest niemożliwa..


Zabierz i mnie!
Po co mam się męczyć tu,
skoro mogę radować się z bycia tam z Tobą, i z nimi?

ZABIERZ I MNIE!!!!!!!!!!!!
Niczego już bardziej nie pragnę...

Za 6 dni minie rok od śmierci taty..

Chcę być sama!!.
Nieosiągalna dla nikogo!..
;( ;( ;(

17 grudnia 2007

'Dzieci potrafią się radować, a Ty?'

Niedziela radości...

Raduj się!
Co przeszkadza Ci się radować?
Czy oczekujesz z RADOŚCIĄ?
Czego Ci potrzeba do prawdziwej radości?


Te pytania dziś nieustannie chodzą mi po głowie..
A przecież znam odpowiedź..
S-p-o-w-i-e-d-ź...

Tak, tak już niebawem.. :/
Jednak..
Czy aby na pewno tego chcę i potrzebuję?
Czy też dlatego, bo nadchodzą Święta i 'wypadałoby'?
Coś nie gra.. Kiedyś tak nie było..
Nie podoba mi się to..
---------
Czy jestem niewidzialna?
Bo tak się czuję.
Obojętność boli.

16 grudnia 2007

Zapałka..

Po Dniu Wspólnoty..
Dziś możliwość Spowiedzi była.
Nikt nie powie, że nie.
siedział w konfesjonale..

i to nawet był on.
Ale gdzie ja bym się miała fatygować..
ławka taka wygodna.. ;( ..


Otrzymałam zapałkę.
Zapałka..
Niby nic.. A jednak coś..
Moja nie będzie świecić, nie będzie dawać nadziei, skoro jej nie ma.
płomień zgasł, a zapałka się złamała.


Cholernie ciężko!...

09 grudnia 2007

Dziś + wieczorna notka

"A jak wygląda Twoje serce?
Za czym tak naprawdę tęsknisz?"


Cholera.
Zabolało.
I to porządnie.
Słowa sprawiają olbrzymi ból..

Łzy popłynęły..
Ale tak dyskretnie, bo przecież obok znajdowali się ludzie..
Ale popłynęły..

To już dziś.
Przyjęcie do Deuterokatechumenatu..
Masakra..

Z uśmiechem na twarzy.
Nieważne, że udawany.
Ważne, że będzie.
I nikt się przynajmniej nie przyczepi.
-----------------------
Deutero..
Jaaaaa...
Beka jak nic..
Ciężko..
Ale mam nadzieję, że będzie owocnie...
szkoda tylko, że ze Spowiedzią się nie udało.. ;/
Ale..
Jest dobrze..
To najważniejsze - jest dobrze!!
Bo choć daleko do Niego, to jednak, jakby nie patrzeć, bliżej ;)

--
a to z obrzędu przyjęcia do Deuterokatechumenatu :
"Panie, wierzę Ci, wciąż wierzę Ci, bo Twa miłość wierna jest..
Gdy wzywałem Cię - pomogłeś mi, więc teraz też prowadź mnie"... ;)

02 grudnia 2007

'Co jesteś w stanie zamienić na wieczność..?'

Niemrawo..

W sumie, jak bym się uparła,
to bym mogła chodzić na roraty..
ale.. czy na pewno chcę.?
nie.
choć pewnie i tak będę..

Adwent - czas radosnego oczekiwania?..
Wcale nie radosny...
już niedługo, coraz bliżej..
a im bliżej, tym gorzej..
w między czasie pierwszy piątek..
nie, nie ma szans.
nie pójdę, nie pojednam się.. ;(

Panie.. pomóż mu..
tylko nie to..
powoli ludzi bliskich wokół mnie coraz mniej..
nie wyrabiam..
i jak tu cieszyć się życiem..?!
tak - nie jestem pogodzona z tym wszystkim!...

01 grudnia 2007

Lęk, cd...

"Nazwij swój lęk.
zaprzyjaźnij się z nim - uznaj, że jest Twój, że ma prawo być.
Zapytaj go, co chce Ci o Tobie powiedzieć.
Porozmawiaj o nim z Tym, Komu ufasz. Porozmawiaj z Jezusem."


przynajmniej spróbuję..
--
Dziś Msza w Sopocie..
Nie pojadę..
Choć wiem, że powinnam, bo owoce będą wielkie.
stąd te pokusy, by zostać w domu..

ale..
Nie mam siły.
Źle..


kolacja, łazienka, łóżko i... spać.
a wieczorna modlitwa?
a że niby co to takiego, bo zapomniałam
?
modlitwy brak ;(..

Lęk?...

Temat: 'Lęk'
Cudownie po prostu..
'Nie wolno udawać, że wszystko jest w porządku.'
uśmiech nr 5 i tak u mnie rządzi..
---
a dziś spokojnie.
bez żadnych tragedii.
czyli DZIWNIE.