Strony

20 grudnia 2007

Hmm...


Spowiedź..
wyszłam stamtąd
zmęczona..
wykończona, wycieńczona..

nie miałam siły na nic..
wyciągnięto ze mnie wszystko..
tyle pytań.. a ja nie znam odpowiedzi..
nie rozumiem tych procesów, które dzieją się we mnie.. :(


blisko Ciebie, Jezu.. :)
potwornie zmęczona psychicznie po tej Spowiedzi..
ale dziękuję, że ksiądz z mojej wspólnoty tyle pytał..
bo sama NIGDY nie umiałabym się na tyle otworzyć.. :)
nareszcie wypowiedziałam wszystko, co we mnie siedziało i nie pozwalało normalnie żyć.. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz