Strony

28 lutego 2009

Wiara i niewiara...

"Nie ma Cię, Panie, nie ma Cię..
w moim życiu ciemno jest..
Rana ma krwawi, boli mnie..
daj odpowiedź - nie ma Cię.."

Nie ma Cię..
Kocham Kogoś, Kogo nie ma..
Tęsknię za Kimś, w Kogo istnienie wątpię..
A ta tęsknota boli...
ale trwam przy Tobie..
mimo że czuję się przez Ciebie niechciana i niekochana..
chcę być Ci wierna!..
Tu nie chodzi o to,
że On mówi do mnie w nowy sposób lub
że uczy mnie właściwego stawiania pytań..
chodzi o Jego obojętność
i mą wielką tęsknotę oraz miłość do Niego..
czuję się teraz tak bardzo samotna
i porzucona, jak nigdy..
Esz..
Nie jest przyjemnie, gdy Ktoś, Kto jest twą Miłością
zostawia cię całkowicie..
I nie masz na Kim się oprzeć,
do Kogo z pomocą się zwrócić..

NIE MA CIĘ, ale.. Cię kocham...
Kocham Kogoś, Kogo nie ma...
Nie wierzę w to, że jesteś, że istniejesz..
A jednak chcę trwać i być wierna..
PARANOJA...

Czuję się jak jakiś ateista.. ;(..



----
Na Drodze Krzyżowej ciężko..
Trzepało mną w każdą stronę..
Ból silny i rozrywający od środka..

Ale dotrwałam do końca..

Jezu.. Twój ból - moim bólem..
Ja też mam swoją Drogę Krzyżową..
Łączymy się w niej razem..

W domu nie mogę się na niczym skoncentrować..
Książki do matury gdzieś daleko..
Zeszyty do nauki na przyszły tydzień też mi nie po drodze...

jesteśmy razem, przyjmuję Cię w Komunii.. czyli BLISKO..
ale ja i tak potwornie za Tobą tęsknię...

osłabłam i to znacząco...
i do tego stopnia, że nie mam nawet sił, by nawet westchnąć:
"Pomóż, Przyjacielu!"...
Odszedłeś ode mnie..
Nie byłam Ci miła, sprawiałam Ci przykrość
i poszedłeś sobie.. i zostałam sama..
ale trwam... i nie poddaję się..
bo kocham i tęsknię nieprawdopodobnie...

25 lutego 2009

Zaczynamy Wielki Post...

Ach joo...
Od kilku dni dopadło mnie paskudne grypsko...
Wrr... :/
Osłabiło nie tylko fizycznie, ale i duchowo..
Eucharystii codziennych brak,
dnia skupienia w Orłowie brak, Sopotu także brak..

Masakra...
W szkole dosłownie na pojedynczych godzinach..

Po angielskim poszłam do Kolegiaty..
z zamiarem Spowiedzi...
ale trwały rekolekcje...
poza tym dziś przecież Środa Popielcowa..
totalnie wybiło mnie z rytmu..

nie wyszło..
w stanie nieciekawym wstępuję w ten nowy, liturgiczny okres..
esz... ciężko, ciężko...

modlitwa jest...
staram się utrzymać w miarę dobrą jej głębokość, ale...
gorączka, choroba bierze górę...

Środa Popielcowa...
Nareszcie pójdę na Eucharystię.. :D
tak się za Nim stęskniłam....
tak mi Go brakowało przez ten cały tydzień...

----
Postanowienie wielkopostne podjęte. ;)

Pomóż mi, Jezu, w nim wytrwać..
a jeśli się nie uda - trudno.
W końcu to będzie tylko kolejne potwierdzenie
na moją słabą naturę :P
i zacznę od nowa...;)

ale, proszę Cię, umacniaj mnie w tym trudnym 40-dniowym zmaganiu..
zmaganiu ze złym, z pokusami, z grzechem..
bądź przy mnie i czuwaj nade mną w tym czasie wielu walk.
ufam Ci. ;)
wierzę, że będziesz ze mną, że mnie przez to wszystko przeprowadzisz ;)
że nie zostawisz samą..;)
kocham Cię! ... ;)
----
godz. 20:19
"Jezus nie kocha Cię dlatego, że jesteś wartościowy.
Jesteś wartościowy, bo On Cię kocha" ;)

---
jak WSPANIALE, że mogliśmy się dziś zobaczyć :-D
skaczę z radości,
choć moja obolała głowa nie jest chętna do takich skoków :P

przepełniona MIŁOŚCIĄ :D

18 lutego 2009

Nabieramy doświadczenia... ;)...

Nowy telefon..

fajnie..;)..

gdy poprzedni się zepsuł,

mogłam przynajmniej zobaczyć, jak wielkim nałogowcem jestem

i że coś nieświadomie stało się moim bożkiem, heh..


---

studniówka?..

a po co?! :P


przy nocnym oglądaniu filmów też można się nieźle bawić ;)

trochę spokojniej, ale mi to odpowiada ;)

tym bardziej, że noc z czwartku na piątek była trochę ciężka..

dzięki, Łobuz za tę noc u Ciebie!.. ;)...

---

W Orłowie w stanie beznadziejnym..

i duchowo, i fizycznie...

Jezu, dodaj mi siły, by znieść to wszystko!...

---

zakradł się ból..

ale ufam, kocham i modlę się cały czas...

nie krócej, tylko tyle samo..




agere contra?

tak, agere contra.

---

wyprowadzona z równowagi przez jednego człowieka..

lubię go i szanuję, ale...

przegiął i przekroczył pewną granicę..



próbowałam znaleźć jednak plusy tej sytuacji i znalazłam :P

dobrze, że wyżył się na mnie..

a nie na kimś innym,

bo by się ta osoba zraziła do kapłanów i Kościoła, heh..




ja wiem i rozumiem, że można mieć gorszy dzień

i wtedy często mówi się słowa,

których w normalnych okolicznościach by się nie wypowiedziało..

tyle, że kiedyś trzeba się nauczyć panowania nad uczuciami

i nie wyżywać się tak na innych..



lepiej takie trudne momenty oddawać na modlitwie..

sprawdzony sposób :P




trochę więc popłakałam na Adoracji..

miałam gdzieś to, czy ludzie patrzyli...

wypowiedziałam Ci to, co mnie zabolało, co zraniło..

oddałam to niezrozumienie..

potem wszystko ze mnie zeszło..

przyszło wyciszenie..

i już potrafiłam się do niego uśmiechnąć ;)



choć początkowo uraza była mocna.. to teraz już oki..

nie pierwsze, nie ostatnie przecież nieporozumienie w mym życiu ;)



po Adoracji,
dzięki Tobie,

podchodzę do tego z jako takim opanowaniem..

reaguję już spokojniej,,

nabieram dystansu do tego typu rzeczy..

to Ty, Jezu, mnie tego uczysz.. ;)..

w tym nie ma żadnej mojej zasługi..

to wszystko to łaska.. ;)..


---

minął w między czasie roczek... ;)

dzięki Ci, Jezu, za ten czas..

wiele się nauczyłam, na wiele rzeczy reaguję już inaczej..

modlitwa i ufność - odruchem bezwarunkowym ;)




Bądź uwielbiony w każdym człowieku,

który przybliża nam Ciebie ;)

otaczam modlitwą wszystkich kapłanów,

którzy wyświadczają nam wszelkie dobra


i pomagają nam iść Twą drogą.

Umacniaj ich każdego dnia, wlej w ich serca wytrwałość,

niech naśladują Cię możliwie jak najlepiej :)

---

Proszę Cię, przyjdź do mnie z darem otwartości..

bo widzę, że z nią jest u mnie wielki problem..

wielu rzeczy nie umiem ubrać w słowa..

i przez to są różne niezrozumienia...




czasem też milczę, nie mówię wszystkiego,

bo boję się kolejnych nieporozumień przez moje złe sformułowanie,

wytłumaczenie danego aspektu..

bo te nieporozumienia mnie bolą, ranią i to mocno..



jeśli więc taka jest Twoja wola - ucz mnie tej otwartości..

często wolę powiedzieć mniej, bo...

boję się też pochopnego, niewłaściwego ocenienia..

bo przecież najłatwiej uciekać... :/



jak ja nie cierpię widzieć jasno... :P




Nabieramy doświadczenia... ;)...

Nowy telefon..
coś nieświadomie stało się moim bożkiem, heh..
---
studniówka?..
a po co?! :P

przy nocnym oglądaniu filmów też można się nieźle bawić ;)
trochę spokojniej, ale mi to odpowiada ;)
tym bardziej, że noc z czwartku na piątek była trochę ciężka..
dzięki, Łobuz za tę noc u Ciebie!.. ;)...
---
W Orłowie w stanie beznadziejnym..
i duchowo, i fizycznie...
jak dobrze, że tam też można porozmawiać.  
Jezu, dodaj mi siły, by znieść to wszystko!...
---
agere contra?
tak, agere contra.
---
wyprowadzona z równowagi przez jednego człowieka..
lubię go i szanuję, ale...
przegiął i przekroczył pewną granicę..

próbowałam znaleźć jednak plusy tej sytuacji i znalazłam :P
dobrze, że wyżył się na mnie..
a nie na kimś innym,
bo by się ta osoba zraziła do kapłanów i Kościoła, heh..


ja wiem i rozumiem, że można mieć gorszy dzień
i wtedy często mówi się słowa,
których w normalnych okolicznościach by się nie wypowiedziało..
tyle, że kiedyś trzeba się nauczyć panowania nad uczuciami
i nie wyżywać się tak na innych..

lepiej takie trudne momenty oddawać na modlitwie..
sprawdzony sposób :P


trochę więc popłakałam na Adoracji..
miałam gdzieś to, czy ludzie patrzyli...
wypowiedziałam Ci to, co mnie zabolało, co zraniło..
oddałam to niezrozumienie..
potem wszystko ze mnie zeszło..
przyszło wyciszenie..
i już potrafiłam się do niego uśmiechnąć ;)

choć początkowo uraza była mocna.. to teraz już oki..
nie pierwsze, nie ostatnie przecież nieporozumienie w mym życiu ;)

po Adoracji,
dzięki Tobie,
podchodzę do tego z jako takim opanowaniem..
reaguję już spokojniej,,
nabieram dystansu do tego typu rzeczy..
to Ty, Jezu, mnie tego uczysz.. ;)..
w tym nie ma żadnej mojej zasługi..
to wszystko to łaska.. ;)..

---
minął w między czasie roczek... ;)
dzięki Ci, Jezu, za ten czas..
wiele się nauczyłam, na wiele rzeczy reaguję już inaczej..
modlitwa i ufność - odruchem bezwarunkowym ;)


Bądź uwielbiony w każdym człowieku,
który przybliża nam Ciebie ;)
otaczam modlitwą wszystkich kapłanów,
którzy wyświadczają nam wszelkie dobra

i pomagają nam iść Twą drogą.
Umacniaj ich każdego dnia, wlej w ich serca wytrwałość,
niech naśladują Cię możliwie jak najlepiej :)
---
Proszę Cię, przyjdź do mnie z darem otwartości..
bo widzę, że z nią jest u mnie wielki problem..
wielu rzeczy nie umiem ubrać w słowa..
i przez to są różne niezrozumienia...


czasem też milczę, nie mówię wszystkiego,
bo boję się kolejnych nieporozumień przez moje złe sformułowanie,
wytłumaczenie danego aspektu..
bo te nieporozumienia mnie bolą, ranią i to mocno..

jeśli więc taka jest Twoja wola - ucz mnie tej otwartości..
często wolę powiedzieć mniej, bo...
boję się też pochopnego, niewłaściwego ocenienia..
bo przecież najłatwiej uciekać... :/

jak ja nie cierpię widzieć jasno... :P