Strony

24 stycznia 2015

Dzień Skupienia

Jak to opisać?
Że wciąż mi b ł o g o s ł a w i s z?
Myślę, że kolejne koło poszło do przodu.
Nie wiem, jak Ty to robisz...
Zwłaszcza, jak wieczór przed patrzę, że nie mam ponad 30 kserówek, bo zapadły się pod ziemię.
Szczerze? Dziwne jest nie mieć 3/4 materiałów, a prawdopodobnie zdać...
Niepojęty, niezmierzony...


Co dalej?
Od koleżanki z dawnych lat dostałam na fb zaproszenie na Dzień Skupienia...
Dobry czas.
Czas wyciszenia.
W takich sytuacjach czuję, że nie potrzeba mi rozmów, rozkoszuję się ciszą.
Wróciły mi wspomnienia... radosne, bo duchowość ta sama, ale też tak nostalgicznie.
Bo wciąż tęsknię... wciąż kocham, bo to było TO... bo mi brakuje, bo też bym tak chciała...
Ale też wraca żal do siebie, że zawaliłam, myśl "zawiodłaś, spartaczyłaś".
Bo z jednej strony ogromna radość, a z drugiej wciąż jeszcze obecny ból.


Boże, poślij mnie, proszę... ale najpierw złóż - kawałek po kawałeczku.
I... prowadź to wszystko... błagam....

16 stycznia 2015

Wstyd

Panie...
kilka rzeczy do przodu... z Twoją pomocą.
Przede mną jeden z najgorszych dwóch tygodni, ale wierzę, że jakoś dam radę.

Po tym, co dziś dla mnie uczyniłeś, chciałabym Cię uściskać, ukochać. Paść na kolana.
W środę pisany egzamin totalnie mnie przygnębił. Wiedziałam, że obleję. Nie było szans. W nocy przed nim zasnęłam nad dwunastą z dwudziestu pięciu stron. Po prostu padłam... Nie było innej opcji, jak oblać.
I jest mi wstyd.
Za swoją natarczywość w prośbie o 3. Za to jak wyrzygałam Ci tyle rzeczy. Jak zaszantażowałam Cię mówiąc Ci, co zrobię, jeśli nie pozwolisz mi zaliczyć. Nie pamiętam większych bluźnierstw. Słowo.

A dziś?
Poranny wywiad wspaniały, nawet nie musiałam zadawać pytań, bo pani była tak gadatliwa, że opowiedziała wszystko zanim o cokolwiek spytałam...:)

Później, wieczorem, poszłam do przyjaciółki, której od czasu powrotu do domu, nie widziałam.
I nagle coś tchnęło, by sprawdzić, przeszukać. I taka ogromna radość z 3,5...

Jeszcze nigdy w kwestii studiów nie błagałam o pomoc św. Ritę i św. Judę Tadeusza.
Ta sytuacja naprawdę wyglądała w środę na beznadziejną.

Tak więc jest wspaniale, radość ogarnia mnie wszem i wobec, ale.. jest mi wstyd.
Bo wróciłam po rekolekcjach, a takie rzeczy Ci odstawiam.
Bo wstyd mi teraz stanąć przed Tobą i spojrzeć Ci w twarz.
Dziękuję, że z tym wszystkim mnie nie odrzucasz... a wręcz mi błogosławisz.

10 stycznia 2015

ON J E S T...

Tak się zastanawiam jak podsumować ten czas.
Był niezmiernie ciężki, nie pamiętam, kiedy tak obficie ostatnio płynęły łzy...Tyle się oczyszczało...

Ale był zarazem najwspanialszy.
Na czele z dodatkową konferencją dotyczącą 2 rozdziału Pnp, która była mi dana tak na osłodę... :)
Co ciekawe - na temat powołania nie było w ogóle rozmowy.
Musiałam posłusznie wejść w rekolekcje i dać wiarę, że na ten temat jeszcze się czas znajdzie. Takie wymagania. Trochę zawiedziona, bo czas się nie znalazł, ale zarazem myślę - a może to i dobrze?
Bo jak w obecnym czasie brzmiałyby z moich drewnianych ust słowa, że wciąż czuję się Jego?...

Kryzys przyszedł.. A zarazem gdzieś oddychałam duchowo, słysząc i doświadczając jak bardzo Jego miłość jest pierwsza, wcześniejsza... Wspaniały akcent kładziony na paschalność był dla mnie ogromną pociechą. Że dla Niego nie ma takiej mojej słabości, z którą by sobie nie poradził, nie ma słabości z której nie potrafiłby mnie wyzwolić. To mi dodaje nadziei, że nie wszyscy muszą szukać w psychologii jedynego rozwiązania swoich problemów...

I coś jeszcze.
Warto było pojechać setki kilometrów, by na milion procent doświadczyć i uwierzyć sercem, że choć jest ciemno, źle i chociaż czuję się opuszczona, osamotniona, to ON   J E S T...

- - -
Chciałabym napisać taki szczery list, w którym nawiążę do tego, co nie wypowiedziane... dużo tego... jednak czasu bardzo mało. To musi poczekać.


Przede mną egzaminy, prezentacje, terminy oddania prac. To wszystko w większości już teraz, w styczniu, zanim jeszcze zacznie się sesja. Luty przeznaczony na sesję zapowiada się bardzo spokojnie.

Boże, Ty, który JESTEŚ... Proszę Cię, wspieraj mnie i błogosław w tym styczniowym czasie.