Strony

16 maja 2008

Potrzebuję spowiedzi...

Skupiona na Nim, nie umiem się skoncentrować na nauce..

-------
Dwa dni do pielgrzymki..
a ja w takim samym stanie, jak rok temu..
no, może trochę w innym..
już patrzę na niektóre sprawy inaczej..
trochę się dowiedziałam, nauczyłam..
nie stoję w miejscu..
co nie zmienia faktu, że i tak już nie ma możliwości spowiedzi..
Dwa dni do pielgrzymki..
a w konfesjonale ciągle ktoś inny.
-------
Boże Ojcze...
Tęsknię za Tobą...
weź mnie i schroń pod Twymi skrzydłami pełnymi miłości,
obdarz swym miłosierdziem..
tak bardzo tego potrzebuję...

kocham Cię,.. Tato..
Boski Tato..

12 maja 2008

Po Zesłaniu Ducha..

Przeżywałam to czuwanie po swojemu..
Odcięta od wszystkiego, co na zewnątrz..
Ty tylko się liczyłeś..


SNE przygotowywało to czuwanie.

Jak się czułam?
Nie umiem tego wyjaśnić, ale...
odpoczywałam w Tobie... 
To chyba najodpowiedniejsze słowo,
choć sama tego stanu do końca nie rozumiem...

06 maja 2008

Majowe wnioski :)

Dziwny ten miesiąc..
Mam wrażenie, jakbym zmieniła się ostatnio..
jakoś więcej we mnie ufności..
modlitwa też już jako tako, stabilnie...


powoli odzyskuję stan, jaki miałam ze dwa lata temu..
i nie mówię tu o 'achach i echach'..
je od dawna mam za sobą..
bo już nawet przeszłam przez kryzys po nich i teraz powoli wszystko zostaje mi 'zwrócone' (?)..
nie mogę się jednak zbuntować..
lecz wiem, że buntu jako takiego już nie będzie..
nie doprowadzę się do takiego stanu, jak kiedyś..

o nie, dziękuję. nigdy więcej.
Nie pozwolę na to...
Ty na to nie pozwolisz...

'Nie odejdziesz. a wiesz czemu?
bo ta decyzja nie należy tylko od Ciebie.
To ON gra główne skrzypce.
On nie pozwoli ci odejść, nawet jeśli będziesz chciała.
Nawet, jeśli się z(a)gubisz - On cię znajdzie.
Nie zbuntujesz się.
A nawet jeśli, to On i tak sprawi, że wrócisz.' ;)


jakiś etap powoli zaczynam zamykać..
nie wiem, dokładnie jaki..
nie wiem, o co dokładnie chodzi,
ale coś już się nie powtórzy.
jestem o tym przekonana.


'Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel,
któremu na imię - Pan zastępów..' / Iz 54,5a
...

Przebijam się przez te różne, nieprzyjemne uczucia..
i trwam przy Tobie..
Nie sugeruję się nimi..
One już nie rządzą w mojej relacji z Tobą.


Nie mogę mówić:
'Nie pomodlę się, bo jest mi ciężko się modlić.'
Dobrze - to MI jest ciężko, ale w spotkaniu z Tobą
nie liczę się JA i MOJA dyspozycja czy niedyspozycja serca..
tylko TY.
TY się liczysz.


Mam wrażenie, że...
będzie już tylko lepiej.. :)