Strony

26 grudnia 2019

Boże Narodzenie... :(

Boże Narodzenie?

Specjalnie poszłam do pracy, żeby nie siedzieć z nimi w domu... Tułałam się po mieście autobusami, żeby wrócić jak najpóźniej... Na miejscu usłyszałam afery, krzyki, był alkohol, wszyscy przegięli... Do domu wróciłam przed 23:00, szybko wzięłam psa i wyszłam na godzinny spacer... Tamci siedzieli do 1-2 w nocy... Dogryźli: "co tam, zakonnica, słychać?" "I jak tam, przeżyłaś już swoją traumę po-zakonną?". Emocje poległy. Najgorsze Święta w życiu... A pomyśleć, że poprzednie Święta były we wspólnocie, a Ty, Jezu byłeś, w centrum... Zamknęłam się w pokoju, ryczałam... Nie mam siły... Nienawidzę Świąt...


Jezu... Prawda jest taka, że... bliżej Ciebie już być nie mogłam... Tułaczka, odrzucenie, brak miejsca...  Chce mi się ciągle płakać... W minimalnym stopniu mogłam doświadczyć tego, co Ty...  To bardzo boli... Ty to przyjąłeś, Ty to wybrałeś - a ja bym chciała do tego nie dopuścić... Totalnie nie dorastam do Ciebie...


08 grudnia 2019

8 grudnia... ;(

 Dziś mój rocznik składa śluby... a ja w pracy... Nie mogłam się na niczym skupić... Ile bym dała, żeby móc być tam z nimi... Adwent ma dla mnie bardzo oblubieńczy wymiar... Czas oczekiwania oblubienicy na Oblubieńca... Wszystko we mnie kipi miłością do Niego... Nie umiem inaczej... 

Tak naprawdę ślubami żyję już teraz, tutaj... choć ich nie złożyłam... ale bardzo chciałabym, żeby tak formalnie to mogło zaistnieć, to co jest w sercu od lat.. by to było potwierdzone przez Kościół. Móc należeć do Niego, oddać się Jezusowi, wypowiedzieć Mu oficjalnie swoje TAK... Odpowiedzieć Mu na Jego miłość swoją miłością tak najpełniej w ślubach... Wynagrodzić Jezusowi za wszystkich kapłanów, siostry, którzy nie są wierni swemu powołaniu, którzy odeszli, sprzeniewierzyli się powołaniu... 

"On jest mój, a ja Jego wyłącznie jedynie"... Chciałabym móc zrealizować to, co jest w sercu od tak dawna... Moje rocznikowe zrobiły to dziś... Pamiętałam o nich, ale też szalały mi dziś niesamowicie emocje, wyobraźnia, pamięć... Zazdrość?! Tak... Przyznaję się... Boli... Serce się rwie, pragnie, a to wszystko jest takie niedostępne, nieosiągalne... Chciałabym też złożyć śluby i móc nimi żyć...

Kto może, niech westchnie w modlitwie...