Strony

25 marca 2008

Pascha

Noc zmartwychwstania u Franków.
Na koniec była kilkugodzinna Adoracja...
A mi się stało coś dziwnego, bo... straciłam poczucie czasu..
Uklęknęłam na schodach pod ołtarzem i patrzyłam na Niego
jak zaczarowana, zakochana...
Czułam, jak bym była tylko ja i ON..
Ludzie i muzyka się nie liczyli...
Znajoma mówiła, że klęczałam tak ponad 2 godziny, a dla mnie czas się zatrzymał..

Lecz ledwo wróciłam... 
przez sytuacje w domu znów upadłam....

Lecz moja schizofrenia duchowa jest ogromna...
Upadłam a zarazem kocham Cię tak bardzo,
że chciałabym znów móc tak klęczeć przed ołtarzem jak wtedy...
by nic poza Tobą nie miało znaczenia...

23 marca 2008

Triduum.

'Tłumisz za bardzo uczucia.."'
wiem.. wiem.. wiem..
..nikt nie nauczył mnie ich okazywania..

Brakuje chęci, motywacji do zmiany.
Co robić, gdy brakuje sił,
a blokada uniemożliwia modlitwę?
Jak trwać, by nie upaść?

---------
rekolekcje.
tych moich nie przeżyłam należycie..
ale dziecięce i dla młodzieży pracującej mnie uderzyły..
śpiewałam, służyłam... dałam świadectwo.

dzięki tym rekolekcjom mogłam coś zauważyć:
On chce mi pokazać,
że jeśli mam problemy z modlitwą słowną, to może mam śpiewać?
W sensie, że to z tej formy modlitwy może mam teraz korzystać,
jeśli nie umiem mówić, to może śpiew?

"Nie umiem się modlić" - czemu tak mówimy?
bo chcemy się modlić w sposób, jaki Jezus od nas w danej chwili nie oczekuje"

/'Droga modlitwy wewnętrznej"
/

Wielki Czwartek.
Czytałam modlitwę powszechną? 

Teraz jestem wszędzie, rekolekcje, śpiew, pomoc na Triduum
a w przyszłym tygodniu nie będę miała sił nawet na złożenie rąk do modlitwy.
Tak nie może być.
muszę wyśrodkować.

Wielki Piątek?
Nie czułam nic.
totalna PUSTKA.
wypruta z uczuć.
a po południu - ZWIJAM SIĘ Z BÓLU..
nie mam siły..
to BOLI...

dziś, Jezu, UMIERAMY RAZEM...
----
Wigilia Paschalna u Franciszkanów?
Zobaczymy..
Może coś we mnie pęknie..

03 marca 2008

Potrzebuję Cię, Tato...

Sopot, Msza o uzdrowienie?
Nie chciałam modlitwy,
nie chciałam błogosławieństwa.
Czy to tak trudno zrozumieć?


Celebracja II do II*ONŻ..
niebawem pierwszy piątek..
nie robi mi..
jeśli już nawet Celebracja nie zmotywowała mnie do powstania,
to nie wiem, co mnie zmotywuje.

Różaniec? Maryja?
Może więc czas zwrócić się z pomocą do Niej.?
Zwłaszcza teraz,
kiedy zwrócenie się do Niego jest wręcz niemożliwe?

Zawsze miałam dobry kontakt z mamą.
Gorzej było z tatą...
nie umiałam ufać mu, kochać go..
Może więc dlatego boję się bliskości z Nim?
A do Niej nie zwracałam się,
gdyż ziemska mama jest spoko i nie potrzebowałam "Drugiej"?


Brakuje mi tej ojcowskiej miłości.. ;(
Potrzebuję jej!


Mam łzy w oczach..

Tato.. Błagam..
ukochaj swoją córkę bardzo mocno..
ona tego potrzebuje...
tyle czasu minęło..


Tato.. bądź.. przy mnie..
ja tęsknię..
potrzebuję bliskości i miłości Ojcowskiej....


Co więc mam zrobić teraz, gdy Ty, Jezu, mi się ukryłeś?..
schowałeś mi się i nie widzę Cię przy sobie..

SAMA...
Nie ma nikogo, kto rozumie, jak się teraz czuję..
Opuszczona... zostawiona.. nawet przez Ciebie..
zdana na samą siebie..
Wróć, Jezu!.. ciemno mi... :(.. ;(