Sopot, Msza o uzdrowienie?
Nie chciałam modlitwy,
nie chciałam błogosławieństwa.
Czy to tak trudno zrozumieć?
Celebracja II do II*ONŻ..
niebawem pierwszy piątek..
nie robi mi..
jeśli już nawet Celebracja nie zmotywowała mnie do powstania,
to nie wiem, co mnie zmotywuje.
Różaniec? Maryja?
Może więc czas zwrócić się z pomocą do Niej.?
Zwłaszcza teraz,
kiedy zwrócenie się do Niego jest wręcz niemożliwe?
Zawsze miałam dobry kontakt z mamą.
Gorzej było z tatą...
nie umiałam ufać mu, kochać go..
Może więc dlatego boję się bliskości z Nim?
A do Niej nie zwracałam się,
gdyż ziemska mama jest spoko i nie potrzebowałam "Drugiej"?
Brakuje mi tej ojcowskiej miłości.. ;(
Potrzebuję jej!
Mam łzy w oczach..
Tato.. Błagam..
ukochaj swoją córkę bardzo mocno..
ona tego potrzebuje...
tyle czasu minęło..
Tato.. bądź.. przy mnie..
ja tęsknię..
potrzebuję bliskości i miłości Ojcowskiej....
Co więc mam zrobić teraz, gdy Ty, Jezu, mi się ukryłeś?..
schowałeś mi się i nie widzę Cię przy sobie..
SAMA...
Nie ma nikogo, kto rozumie, jak się teraz czuję..
Opuszczona... zostawiona.. nawet przez Ciebie..
zdana na samą siebie..
Wróć, Jezu!.. ciemno mi... :(.. ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz