Rozmowa... Właściwie monolog. Mogłam płakać, zrzucić z siebie wszystko, by ostatecznie wyżebrać ostatkiem sił o miłosierdzie...
W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. / 1 Kor 15,8-11/
I między łzami smutku i goryczy, bo bardzo ważnego tematu znowu dotknęło,
to przy tym Słowie oprócz łez - także minimalny uśmiech...
I ostatkami sił szepczę Jemu: dziękuję za to, co się udało, udaje...
"Pocisnąłeś z tym fragmentem... Dlaczego akurat ten?"
"A jak myślisz? ;)"
....
/Pokój&Dobro - "Z głębi serca" /
"Prosimy przez Twe miłosierdzie,
abyśmy nie mieli innych pragnień, innych tęsknot, oprócz Ciebie..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz