Strony

07 grudnia 2022

Powrót

Kolejny powrót... 

To wszystko tak bardzo BOLI...
Nikt, kompletnie nikt nie rozumie...

Nie chce mi się żyć, On ze mnie zrezygnował, odrzucił...

Nie cierpię jakichkolwiek przełożonych, nie zaufam już nikomu. Zero wsparcia, zero czasu, zero zrozumienia, zero otwarcia na mnie, zero przyjęcia...

Nikt mi już nie powie, że Bóg jest dobry, że jest Miłością, że jest wierny. Nie uwierzę.

Na Eucharystii w tygodniu... smutek złączony z bólem, rozczarowaniem, zawodem... Ale też tęsknotą... Jak w tym stanie przyjmować Cię do serca? Jak przyjmować Kogoś, kto mnie odrzucił... Kto dopuszcza co chwilę jakieś trudne doświadczenia na mnie, na moją rodzinę... Nie chcę Cię... Nie chcę takiego Ciebie... A zarazem... szalenie Cię potrzebuję... bardziej niż kiedykolwiek...

Ja TAM ŻYŁAM... NAPRAWDĘ ŻYŁAM... TO BYŁO TO...
Tu w świecie nie czuję, że to jest to... że tu jest moje miejsce...
Chce mi się płakać, krzyczeć, wyć.

Nikt nie umie mi pomóc, nikt nie rozumie... Nikt nawet nie jest zainteresowany tym, co przeżywam...

Co z tego, że Bóg mnie szanuje, mnie, moje wybory, mój stan, moje wątpliwości, że chce mojej wolności...

Nie mogę zostać duchowo sama, bo lada moment... odejdę od Niego na zawsze... Chciałabym, żeby mi ktoś pomógł na nowo do Ciebie wrócić, na nowo zbudować do Ciebie zaufanie, wzmocnić relację z Tobą... Potrzebuję doświadczyć Twej bliskości, czułości, obecności, miłości...

Nie wiem, co ze mną będzie, co dalej z moim życiem... Nie mam sił na nic... Fizycznie, psychicznie, duchowo jest bardzo źle... 

"Zakryta jest moja droga przed Panem... " Iz 40, 27b 

Najgorszy Adwent mojego życia... Na co czekam? 
Żebyś już przyszedł i mnie stąd zabrał. Nie chcę już tu żyć.

- - - - 

Czy dla odmiany mógłbyś podarować mi coś dobrego... tzn. kogoś, kto zdołałby mi pomóc?! Wyprowadzić z tego, w czym teraz tkwię?

Ratuj mnie...

- - - - - - 

"Powiedziałeś "Pragnę!" i pobiegłam w nieznane...
W przepaść Twoich pragnień rzuciłam całe serce, nie mam nic więcej... 

Spójrz... nie mam nic więcej... 
Dlaczego więc zraniłeś to serce i nie przywracasz mu zdrowia?
A skoro już je skradłeś, dlaczego porzucone zostawiasz...?!
niby wzgardzona zdobycz... 
Przecież wiem, jest inaczej:
Ja wiem, że mnie kochasz.
.. wiem, że mnie kochasz...
a każdy ból to pocałunek Twych świętych ust... 
Pragnę Ciebie nie mniej niż Ty mnie...
bo pragnę Twym pragnieniem...."

/ Karmel Ełk /