Strony

11 czerwca 2010

Wspólnota... oczekiwanie na decyzję... lęk...

Wiele się ostatnio dzieje..
Spotkanie wspólnoty.. trudne dla mnie..
Nie chodzi o dzielenie się owocami formacji..
a o to, że to może być koniec..
Modliłam się nad każdym..
Nad nim też.
a kiedy ja poprosiłam o modlitwę, usłyszałam:
"jak mam się modlić o coś,
do czego Cię przez cały rok zniechęcałem?"

Nie prosiłam o pomyślne rozwiązanie sprawy,
a o wypełnienie Jego woli w tej sprawie..
Ale on i tak patrzy przez swoje pryzmaty..
Na koniec padło "ale powiedz potem, co i jak, dobra?"
Nie rozumiem niektórych postaw..

Najbardziej uderzyła mnie.. Warszawa...
studia tam..
A co ze wspólnotą? obowiązkami w parafii?
Znów wyszły uronione łzy przywiązania..
Znów przyszła koncentracja na sobie,
a nie na tym, co trzeba..

Jezu, Ty wszystko mi ucinasz w tym roku..
wszystkie znajomości,
ciachasz sytuacje, zdarzenia.
Wszystko zabierasz..
Pozostaje niewiele.

A ja stoję na zasadzie "goła i wesoła".

Tak naprawdę oboje nie wiemy co i jak.
Najbliższe dni są decydujące.
Ja, Jezu, nie potrafiłabym gonić za wykształceniem,
wyższym czy jeszcze dalej..
wiem, ze to nie moja droga - zdobywać wysokie piętra wykształcenia..

Czekam..
Cały czas..
Wspaniała jest świadomość, że wiesz,
że są osoby, które się za Ciebie modlą.
Teraz, w tych dniach oczekiwania, potrzebuję modlitwy szczególnie..

W sobotę ostatnie spotkanie wspólnoty..
Takie na luzie, ale może zapadną już decyzje.
Niech się dzieje TWOJA wola względem mnie
i względem niego!..



"Panie Jezu, wiesz, jak często brak mi siły,
by za Tobą iść przez ten świat(...)
Panie Jezu, wiesz, jak potrzebuję Ciebie,
bo bez Ciebie trudno mi żyć."



JAK WSPANIALE BYĆ OD CIEBIE W PEŁNI ZALEŻNĄ!...

10 komentarzy:

  1. jak ja kocham Twoje notki, kocham! ;)
    Wielki skarb, że poznałam Ciebie ;)
    wszystko ucina, byś Ty była cała, calutka dla Niego... ;)
    ja również czekam z Tobą i będę wspierać zawsze... mimo wszystko... ;) ;*
    bardzo bardzo dziękuję, że JESTEŚ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja kocham Twoje notki, kocham! ;)
    Wielki skarb, że poznałam Ciebie ;)
    wszystko ucina, byś Ty była cała, calutka dla Niego... ;)
    ja również czekam z Tobą i będę wspierać zawsze... mimo wszystko... ;) ;*
    bardzo bardzo dziękuję, że JESTEŚ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że czasem się trochę gubię w Twoich wpisach

    Agata mi coś przypomniała swoim ostatnim zdaniem, że chcę Was obie tak pozdrowić starooazowo: Dobrze, że jesteście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że czasem się trochę gubię w Twoich wpisach

    Agata mi coś przypomniała swoim ostatnim zdaniem, że chcę Was obie tak pozdrowić starooazowo: Dobrze, że jesteście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Arturze, dzięki Ci bardzo i wzajemnie, chociaż Ciebie nie znam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Swego czasu obrałam sobie również drogę zupełnej zależności od Pana i muszę przyznać, że byłam wtedy przeogromnie szczęśliwa, wiedząc, że cokolwiek się wydarzy, pochodzi z ręki samego Jezusa :). Wiedziałam, że to będzie z korzyścią dla mnie, choć czasem moje ludzkie plany zawodziły, jednak pewność, że tego właśnie chce dla mnie Bóg i że jest to przejawem Jego najwyższej troski o mnie, była niesamowicie uspakajająca i radująca mnie. Mogę więc potwierdzić za Tobą Beatko: być zależnym od Jezusa jest cudnie :) - dać Mu wolną rękę by sam się troszczył o nas. To trochę tak, że ty nie robisz nic, a On za Ciebie wszystko ;))).

    I niezachwianie wierzyć, że wszystko to co się zdarza w naszym życiu jest, bo On tak chce lub dozwala, by coś nastąpiło. Pocieszające, prawda? :)))

    Serdeczności moc, Beatko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Swego czasu obrałam sobie również drogę zupełnej zależności od Pana i muszę przyznać, że byłam wtedy przeogromnie szczęśliwa, wiedząc, że cokolwiek się wydarzy, pochodzi z ręki samego Jezusa :). Wiedziałam, że to będzie z korzyścią dla mnie, choć czasem moje ludzkie plany zawodziły, jednak pewność, że tego właśnie chce dla mnie Bóg i że jest to przejawem Jego najwyższej troski o mnie, była niesamowicie uspakajająca i radująca mnie. Mogę więc potwierdzić za Tobą Beatko: być zależnym od Jezusa jest cudnie :) - dać Mu wolną rękę by sam się troszczył o nas. To trochę tak, że ty nie robisz nic, a On za Ciebie wszystko ;))).

    I niezachwianie wierzyć, że wszystko to co się zdarza w naszym życiu jest, bo On tak chce lub dozwala, by coś nastąpiło. Pocieszające, prawda? :)))

    Serdeczności moc, Beatko!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Wszystko zabierasz..
    Pozostaje niewiele.
    A ja stoję na zasadzie "goła i wesoła"."

    Jak to pozostaje niewiele? Wręcz przeciwnie! Zostaje Ci wszystko! JEZUS CI ZOSTAJE! ;D Może właśnie po to wszystko zabiera, żebyś to dostrzegła? ;)
    Trzymaj się!
    Z modlitwą
    Kłosu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. "Wszystko zabierasz..
    Pozostaje niewiele.
    A ja stoję na zasadzie "goła i wesoła"."

    Jak to pozostaje niewiele? Wręcz przeciwnie! Zostaje Ci wszystko! JEZUS CI ZOSTAJE! ;D Może właśnie po to wszystko zabiera, żebyś to dostrzegła? ;)
    Trzymaj się!
    Z modlitwą
    Kłosu :D

    OdpowiedzUsuń