Strony

24 kwietnia 2009

Doprowadzona do pionu :D

Jezu..
wczorajszy dzień to była katastrofa..
wujek ze swoim kolegą przyszli skończyć skręcanie mebli..
mama "dała czadu" tak, że do końca dnia ryczałam jak bóbr..
ale powód zostawię dla Ciebie..
proszę Cię.. pomóż mi wychodzić do niej z miłością,
bo nie potrafię tego...
nie umiem darzyć ją szacunkiem..
już nie po tym wszystkim..
proszę Cię, uzdrawiaj moją relację z nią..
bo tu potrzebne jest uzdrowienie..

czasem nie mam siły się jej sprzeciwiać,
bo ona jako choleryk krzyczy, wrzeszczy, a ja nienawidzę krzyku..
boję się go, na samą myśl o nim mam ochotę się gdzieś schować..
a ona ciagle wrzeszczy i ja z moją wysoką wrażliwością już nie wytrzymuję..
wiem, że to ucieczka, może i usprawiedliwianie..
tak więc, proszę - uzdalniaj mnie do kochania ją pomimo wszystko..

agresja, złość?..
mam spokojną naturę, rzadko się wściekam,
ciężko wyprowadzić mnie z równowagi.
jej się umiejętnie ewidentnie udaje..

----
Jezu..
Po Spowiedzi jesteśmy blisko :)
wiem, że przychodzisz do mnie w codzienności i w niej się spotykamy, ale...
ja tak bardzo tęskniłam za Tobą.. Tobą w Komunii Świętej..
Tobą - Jezusem Eucharystycznym!...
Eucharystia.. tak. to takiego spotkania potrzebowałam..
osłabiłam się, potrzebowałam Ciebie i Twego Ciała, by się pokrzepić, umocnić..
dziś, gdy przyjęłam Cię do serca,
pojawił się wielki uśmiech, że znów wrócą Eucharystie,
bo znów wszystko wróci do normy,
a tamto to był dwutygodniowy koszmar, który na szczęście już się skończył :)

proszę.. ucz mnie miłowania wszystkich...
zwłaszcza tych, którzy mnie ranią i zadają ból..
Ty wiesz, że to ją mam na myśli..
pragnę mieć ze wszystkimi ludźmi dobrą relację..
Kocham Cię, Jezu, i ufam Ci bezgranicznie..

3 komentarze: