Strony

21 czerwca 2014

Rozmowa w ogrodzie,  spacer wokół Maryi.

Wszystko się wali i mam ochotę wyć..
Ostatkiem sił dziękuję za jego obecność, wsparcie - te ludzkie i duchowe...
za to, że towarzyszy, jest razem ze mną w tym, w czym nie daję rady...
Pocieszające jest takie prawdziwe "bycie obok", "bycie przy", "kroczenie wraz ze mną"..

Tak, Panie, znów leżę. Leżę i kwiczę. I wołam, błagam o Twą pomoc.
Podnieś mnie, wlej nadzieję..
Wlej wiarę w to, że to wszystko to po prostu pewna forma Twojej miłości, której jeszcze nie znam...
której po prostu nie umiem jeszcze odczytać...

Ty wiesz, czego teraz tak bardzo mi potrzeba...


"Nie puszczę Cię, dopóki mi nie pobłogosławisz..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz