Strony

08 lipca 2014

Wciąż mnie, zadziwiasz, Panie... ;)


Dziś poszłam z kumpelą na Mszę. Po niej zostałam, bo współsiostry i współbracia zachęcili mnie do świętowania moich urodzin. I nagle TAKIE wiadomości...Ty, Panie, jesteś niesamowity! Totalnie nie spodziewałam się takiej wiadomości! Różne osoby powołujesz, totalnie różne... A Twoje wybory są zdumiewające! :)

Pamiętam pewną swoją egoistyczną myśl... Że z moim temperamentem nie dam rady tam być... z moimi wadami, słabościami, ułomnościami... I nagle (co prawda w inne miejsce) na tę drogę decyduje się ktoś, na wady kogo już od długiego czasu nie mogłam patrzeć, tak były odstraszające.. ktoś, kogo zupełnie nie podejrzewałam o chęć życia wg. rad ewangelicznych...

I w jednym momencie przyszła inna myśl: czemu ja się martwię, że nie dam rady... skoro ona myśli, że da. A skoro ona uważa, że da, to czemu ja wątpię w siebie? Tzn. sama owszem, nie dam rady - ale z Tobą - tak! To Ty dajesz powołanie i jeśli kogoś powołujesz, to dasz mu potrzebne łaski, Ty uzdolnisz.

 
Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz