Strony

06 czerwca 2015

Sesja

"Błogosławcie Bogu niebios i wyznawajcie wobec wszystkich żyjących, że wielkie miłosierdzie wam wyświadczył. (...) wy zaś błogosławcie Bogu i opowiadajcie o wszystkich cudach Jego" 
/ Tb Wlg 12, 6b. 20 / 

Za mną spowiedź u nieznanego kapłana, dobrze, że nie skupił się na tym, czego się obawiałam. Krótko, zwięźle, konkretnie do jednej sprawy, a reszta zlekceważona. Pierwszy raz jestem z takiego powodu zadowolona. A jednocześnie z ogromną prawdziwą radością w sercu, że rzeczywiście jest coś w tym, że komu mało się odpuszcza, ten mało miłuje... Tego dnia odpuszczono mi tak wiele, że nie umiem nie kochać bardzo... Bo Jego miłosierdzie względem mnie było przeogromne...

Niesamowicie jestem wdzięczna Bogu, bo z poprzedniego zaliczenia otrzymałam 5. Mimo iż nie miałam 5 technik i 5 narzędzi, bo miałam tylko 4. Jak to jest? Nie wiem, nie rozumiem, ale jestem wdzięczna Ci, Panie, za Twą pomoc, za Twą litość względem mnie...
Nie mniej, jak tak sobie myślę, co mi po tej 5? Nie pojechałam na czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego, bo całą noc, dosłownie, spędziłam przed kompem, pisząc pracę. Duch Święty zstępował na mnie w domu ;) Nie pojechałam na święcenia kapłańskie, choć byli to moi rówieśnicy, w tym dwaj znajomi z liceum. Chciałam być w tylu miejscach, a siedziałam przed kompem pisząc tę pracę, która wyszła mi na 37 stron. Prawie licencjat. Wolałabym naprawdę być gdzie indziej...
Bo czy duchowo jakoś się wzbogaciłam siedząc w domu? Raczej nie specjalnie...

Potem przyszły kolejne zaliczenia, niektóre poszły całkiem dobrze, w niektórych musiałam zawalczyć o sprawiedliwe przyznanie oceny. Przede mną jeszcze dwa zaliczenia i czekam na trzy wyniki. W tym najgorsze zaliczenie czeka mnie w poniedziałek... Czytających proszę o modlitwę!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz