Strony

26 sierpnia 2020

Ślub... i... coś jeszcze ;)

 Ten sierpień taki intensywny... W przedszkolu wiele się dzieje, końcówka roku... 

22.08 moja siostra miała ślub cywilny... Wszystko we mnie mówiło "nie chcę tam iść". Nie zgodziłam się na bycie świadkiem. Poszłam do Urzędu, robiłam tam zdjęcia - chociaż tak chciałam się zaangażować. Choć miałam poczucie, że sama moja obecność tam już była niejako potwierdzeniem: zgadzam się na ten związek... Jezu, Ty wiesz, że ja się nie zgadzam..... ale to jej życie...

Tego dnia było wspomnienie Matki Bożej Królowej. Rano na Mszy modliłam się, by Ona prowadziła moją siostrę i strzegła jej serca, by ono było czyste, by Ona królowała w jej sercu, życiu, małżeństwie... Dałam mojej siostrze medalik z Maryją na łańcuszku... Pewnie nie założy. No ale trudno... Zastanawiałam się do końca, czy iść na wesele, czy nie... "To moja siostra..." a z drugiej: "Tu nie ma się z czego weselić"...  Walka do ostatniej chwili... Poszłam na sam obiad... Ale jak zaczął się toast, tańce - to się dyskretnie zmyłam... Chciała, żebym popilnowała w takim razie zwierząt w domu, co było mi na rękę. O godzinie 15:00 byłam już w domu, w godzinie miłosierdzia :)) Twe miłosierdzie dla mnie było ogromne! Nad ranem wrócili, a ja wróciłam wtedy do siebie, poszłam na Mszę na 10:00, pełna wdzięczności i ulgi, że właśnie tak to się potoczyło, że w taki sposób ten dzień poprowadziłeś. 

- - - -

Dostałam też wiadomość, że we wrześniu mogę przyjechać na... Furtę :) na pierwszy etap! To jest niesamowite! Jesteś wielki, wszechmocny i niesamowicie dobry dla mnie, wiesz? :)  

Muszę zrezygnować z pracy w przedszkolu, bo nie dostanę aż tyle wolnego... Ale... chcę Ci ufać, choć boję się okropnie, bo stracę pracę i nie wiem, co będzie dalej... A co, jeśli się mylę i źle rozeznaję? Może skoro w tej pracy się sprawdzam, są ze mnie zadowoleni, to powinnam tu zostać? Czy to pokusa nęcąca? Czy to Zły chce odciągnąć mnie od realizacji powołania? A może to Ty błogosławisz, prowadzisz i ta praca w przedszkolu, to Twoja wola... Jezu, gdzie Ty w tym jesteś? Czego pragniesz? Jaka jest Twoja wola? Boję się kolejnej złej decyzji... Gubię się w tym wszystkim... Prowadź to, proszę... Teraz bardzo mocno czuję się od Ciebie zależna... 

"Chyba już doświadczyłaś, że Pan Bóg nie da Ci zginąć..." 

Tak... a jednak... w sercu jest pewne pęknięcie... burza na morzu trwa... Wybacz mi, Jezu, że tam mało Ci ufam... nie umiem zawierzyć Twojej Opatrzności... Wiem, że Cię to boli... Ciągle chciałabym mieć nad wszystkim kontrolę... tak ciężko jest wypuścić siebie z rąk i oddać się ufnie Tobie, jak dziecko Ojcu... Wybacz, że znowu zeszłam z małej drogi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz