Strony

15 marca 2009

Owoce Częstochowy... ;)

Wspaniały, błogosławiony czas...
Mocno od samego początku..

Powołanie...
Filmik kleryków uderzył mnie..
Jeden z jego bohaterów tak bardzo podobny do mnie..
albo raczej ja do niego.. :

tak bardzo uciekam, tak często wątpię..
także słyszę, jak wołasz:

"Pójdź za Mną.. nie lękaj się.. Ja jestem z tobą..
wezwałem cię po imieniu, tyś Moim"..

ale tak bardzo jestem WEWNĘTRZNIE ROZDARTA...
sama, z dala od ludzi, jakże często siedzę, rozmyślam..
może nie nad brzegiem morza, jak tamten,

ale w innych miejscach..

Boję się, co pomyślą inni,
lękam się, że nie dam rady..
uciekam..
ale ciągle nieustannie słyszę Twój głos,

Twoje wołanie, wezwanie..
dobierasz się do mnie..
wiesz, że chcę za Tobą pójść, ale..
nie wiem...
nie ten czas, nie ta pora..
jeszcze za wcześnie...


a Spowiedź?..
- wybierasz się może do Spowiedzi?
-nie, byłam niedawno..
-a popilnujesz plecaków?
-jasne :)

a tu nagle Ty mówisz:
"Nie chcesz?
a nie widzisz, jak oddala cię ode Mnie to, to i jeszcze to?..
to dla Ciebie nieważne? chodź, pojednaj się ze Mną,
bądźmy jeszcze bliżej."

nie chciałam się sprzeciwiać..
poszłam... wypowiedziałam rzeczy sprzed 1,5 roku,
a których wcześniej nie uważałam za istotne..
a teraz? jak mogłam ich nie zauważać..

czy więc przez ten czas te wszystkie Komunie były świętokradcze?
nie sądziłam, że to wszystko były zatajenia..
ja to po prostu uważałam za coś normalnego w życiu..

Przyjacielu... Ty przecież wiesz, że to celowo nie było, nie?...
Ty znasz każde serce.. przenikasz je..
zatem wiesz, że to nie było świadome i dobrowolne...
choć ostatnimi czasy to wszystko za mną chodziło..
i nie mogłam zebrać się do wypowiedzenia tego i owego...
ale tak...
genialna była ta Spowiedź...
uzyskałam rozgrzeszenie :D

---
między wierszami :
"Przyjaciela mam, co pociesza mnie,
gdy o Jego ramię oprę się..
On najbliżej jest.. zawsze troszczy się..
W Nim nadzieję mam, uleciał strach..
Królów Król, z nami Bóg...
Jezus..."

---
intencji było od groma i trochę..
głównie wypraszałam dla bliskich, przyjaciół i znajomych..
o sobie tylko mimochodem..

na piątkowe pytanie,
czy na pewno jestem odpowiednią osobą
na bycie świadkiem na tym bierzmowaniu,
usłyszałam od Ciebie w Częstochowie słowo TAK.
musiałam przemodlić,
bo nie wydawało mi się, bym była odpowiednią osobą..
przecież taka niedoskonała jestem..

czemu ja? tyle odpowiedniejszych ludzi wokoło..
cieszę się tym zaufaniem, szacunkiem,
ale... wątpię, że się nadaję..
ja powiedziałam przed przemodleniem: NIE.
Skoro jednak Ty mówisz "Tak" - nie będę się sprzeciwiać..

---
a uwielbienie częstochowskie?
tańczę, śpiewam...
Kocham Cię... Ty wiesz..
ale wewnątrz gdzieś tam jednak ciężko..
nie wiem, dlaczego..
Wielki Post, pokusy...
jednak - wracam umocniona..

pobiegłam na środek auli, śpiewałam i tańczyłam do samego Apelu.. ;)
nie robiło mi,
czy ktoś z klasy dziwnie się patrzył, rzucał komentarze.
odważyłam się tam pójść, bo KOCHAM Cię...
nie wstydziłam się tego i nie wstydzę.
BYŁAM SOBĄ!
a co ja mogę za to, że jestem na maxa zakochana... :D
a że ta Osoba nietypowa, to już nic nie poradzę :P
a niech mnie ludzie mają za dziwaka, niech se myślą... ;D
dobrze mi z tym, że poszłam za pragnieniem zaświadczenia śpiewem i tańcem.. :)

na środku też potwierdziłam uroczyście
przyjęcie Cię jako Pana i Zbawiciela :D
tak, to było potwierdzenie,
bo Ty już jesteś w mym życiu i nim rządzisz ;)

kapłani modlili się nad nami,
a potem i nam dano możliwość modlenia się nad kapłanami.
wyłożyłam ręce, zamknęłam oczy,
a słowa wypowiadały się same,
prowadzone przez Twego Ducha...

a po tym indywidualne, osobiste podziękowanie nawet dostałam :P

zmęczona po tej modlitwie,
ale SZCZĘŚLIWA tym wszystkim co zaszło,
pobiegłam niemal spóźniona na Apel do kaplicy...
GENIALNIE..

przespałam całą autokarową noc.
ponoć z uśmiechem na twarzy..
ciekawe, Jezu, dlaczego, co? :) :P

szkoda tylko, że nie było Adoracji w ciszy..
ale to pewnie ze względów technicznych by nie wyszło..
a szkoda..

cisza przecież tak wspaniała jest..
najwięcej przecież dokonuje się właśnie w ciszy (wewnętrznej)..
***zakochana w ciszy i przepełniona nią***

6 komentarzy:

  1. niby byłam w tym samym miejscu, ale jakoś nie przeżyłam go tak owocnie i tak pięknie jak Ty... we mnie jest tylko żal i ból. nie znalazłam odpowiedzi na pytania... nie znalazłam, bo być może byłam zbyt zamknięta, żeby je przyjąć... cieszę się, że Tobie się udało być tam i coś wynieść z tego wyjazdu...

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie było... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wszystko od razu.. odpowiedzi przyjdą w swoim czasie.. cierpliwości i wytrwałości :****

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki, ale ja już zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty może zrezygnowałaś. Ale nie wszystko od Ciebie zależy. Nie zapominaj o tym.
    "Więcej grzechów nie pamiętam" wielu rzeczy nei zauważamy. To nie jest świętokradztwo

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty może zrezygnowałaś. Ale nie wszystko od Ciebie zależy. Nie zapominaj o tym.
    "Więcej grzechów nie pamiętam" wielu rzeczy nei zauważamy. To nie jest świętokradztwo

    OdpowiedzUsuń