Strony

10 lipca 2009

Sianowo..


"Karmelitanka, która by nie była apostołem,
oddaliłaby się od celu swego powołania
i przestałaby być córką seraficznej św. Teresy,
która pragnęła tysiąc razy oddać swoje życie
dla zbawienia jednej duszy (L 177, LT 198)."
/ Myśli św. Tereski na każdy dzień - 10.07/

Fragment pasuje do tego,
co uczyniłam dziś w sianowskim kościele..
ale o tym poźniej..


----
Wyniki rekrutacji?
Nie dostałam się.
Na 50 przyjętych - jestem 160 któraś...
Nie ma najmniejszych szans...

Rok w plecy...
Praca?...
tak...
chyba tak..
ale nie wiem gdzie, co, jak..

załapałam doła...
wiem, że nie ufam wystarczająco..
gdzieś w podświadomości myślałam,
że może jednak się dostanę..
esz... łzy?... tak... łzy...
złość, agresja, bezradność, bezsilność...


Lecz dziś postanowiłam o tym nie myśleć..
pojechałam do Sianowa, by się bawić, tańczyć.
Podpisałam też w kościele deklarację członkowską KWC..
już dojrzałam do tej decyzji przez ostatnie sytuacje..
nie miałam już takich wątpliwości, jak w zeszłym roku..
nie miałam żadnych wątpliwości.

a dalej?
jedno spotkanie, którego się nie spodziewałam.
podanie ręki, życzenia, uśmiech, miłe słowa..
trochę beki..
a na koniec błogosławieństwo - za którym tak bardzo tęskniłam..
tak zwyczajnie, po ludzku, - gdy zaczynałam już myśleć,
że znów się coś popsuło..
hmm..
oczy - czy naprawdę mówią wszystko?
esz.. gdyby wiedział o rekrutacji...
ale wie tylko o radości z powrotu mamy..
i widzi ją, bo jej nie ukrywam..
oczy się śmieją..
ale gdzieś w środku kryje się smutek odnośnie studiów..
którego dziś nie pokazałam,
bo postanowiłam cieszyć się z możliwości bycia w Sianowie.
zauważył błysk w oczach..
ale nie miał okazji zobaczyć wczorajszych łez i ogólnie smutku..
i dobrze chyba w sumie..
to zostawię tylko dla Kogoś.

cieszę się z jego obecności..
szkoda, że tego nie przeczyta,
ale było to piękne spotkanie..
które mnie umocniło i poprawiło humor.. :)

dzięki Ci, Jezu, za to właśnie spotkanie.
to był chyba najwspanialszy tegoroczny prezent :)
ucz mnie większego zawierzenia Tobie,
bym się nie poddawała w trudnych momentach,
bym ufała Ci w każdym położeniu..

i tak Cię kocham...


"Niepokalana Matko Wielkiego Zawierzenia
- oddaję się Tobie bez zastrzeżeń!.."

8 komentarzy:

  1. głowa do góry- Panma Wsój plan- Karmelia

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek (czyli mój syn) jeszcze nie zna swoich wyników - dopiero jutro.

    OdpowiedzUsuń
  3. to tak jakbym trochę czytała o sobie odnośnie tych wyników rekrutacji, chociaż poznam je jutro to i tak się nie dostanę...
    i będzie taka sama reakcja jak u Ciebie...
    no chyba, że stanie się cud.. ;]
    On zawsze umie pomóc. zawsze wie, jak pomóc. najlepiej.
    TSJ!
    trzymaj się dzielnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. to tak jakbym trochę czytała o sobie odnośnie tych wyników rekrutacji, chociaż poznam je jutro to i tak się nie dostanę...
    i będzie taka sama reakcja jak u Ciebie...
    no chyba, że stanie się cud.. ;]
    On zawsze umie pomóc. zawsze wie, jak pomóc. najlepiej.
    TSJ!
    trzymaj się dzielnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maciek dostał się na wszystkie wybrane przez siebie kierunki, ale wcześniej stracił to, co najważniejsze. Choć on jest na studiach, a Ty nie, to jednak Ty jesteś bogatsza. I Tobie już nikt tego nie odbierze. Może właśnie o to chodziło, byś się o tym przekonała?

    OdpowiedzUsuń
  6. bogatsza?.. niby w co?.. chyba w nieprzyjemne uczucia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty się uchwyciłaś Chrystusa i Tobie już nikt tego nie zabierze - wybrałaś to, co najważniejsze! Wolałbym, by i Maciek wybrał tak, jak Ty (choćby na studiowanie musiałby jeszcze poczekać). Ale oczywiście wierzę, że akurat dla niego to najlepsza droga (tak, jak Twoja jest najlepsza dla Ciebie).

    OdpowiedzUsuń