NMP z Góry Karmel
"Jeśli chodzi o zmartwienia rodzinne,
to powierzaj je Panu Bogu i nie troszcz się o nie więcej.
Wszystko obróci się na dobre tym, których kochasz.
Kiedy sama się o to troszczysz,
wtedy Pan Bóg przestaje się troskać
i pozbawiasz w ten sposób rodzinę tych łask,
które by otrzymała, gdybyś ty zdała się na Niego" (RW, 402)
/myśli św. Tereski na każdy dzień - 12.07/
Ten fragment pasował tego dnia ewidentnie...
Dobrze..
Nie będę się troszczyć, martwić.
Pragnę całkowicie zdać się na Ciebie.
Zostawiam Tobie tę sytuację z mamą.
Będzie tak, jak Ty chcesz.
Zgadzam się na to.
---
Początkowo zastanawiałam się,
czemu postawiłeś na mej drodze tę dziewczynę..
Mężatkę, z dwójką małych dzieci.
Przychodziłam odwiedzić ją prawie codziennie..
Bawiłam się z jej synkiem, z jej córką..
Cieszyłam się z tych zabaw z dziećmi,
ale nie widziałam w tym wszystkim sensu, celu..
Teraz, jestem pewna, że odnalazłabym się i w macierzyństwie.
Dzieci są kochane i nawet gdy płaczą, mają swój urok ;)
Od września będę się nimi opiekować :)
Samotność?..
w niej też bym się odnalazła.
dawny Caritas?
i to nie tylko dla kilku punktów na świadectwie..
spędzałam tam więcej czasu niż "trzeba było"..
karmienie, spacery, rozmowy, czytanie książek..
Aż chciało się tam być, pomagać, służyć, opiekować się..
Spełniłabym się tam jako wolontariuszka..
Droga zakonna?...
tego chyba nie muszę tłumaczyć..
Karmel...
miejsce tak bardzo mi bliskie..
czuję się tam jak w domu..
ten niebywały pokój serca, który mi towarzyszy,
zawsze gdy tam jestem..
to pragnienie modlitwy za grzeszników, za kapłanów..
pragnienie bycia "duchową matką"...
każda z tych dróg równie piękna, ale i równie ciężka..
na każdej z nich widzę siebie..
nie jestem zapatrzona jedynie w jedną ścieżkę..
długie przemodlenia, długie rozmowy..
nigdy nie chciałam pójść tą drogą, którą ja miałam dla samej siebie..
zawsze pragnęłam wybrać tę, którą On ma dla mnie...
kolejne modlitwy, kolejne obserwowanie znaków do każdej ścieżki..
aż w końcu wybrałam...
odpowiedziałam Mu "TAK"..
i ta obecna radość, i ten pokój serca tak wielkie,
jak na Zesłaniu Ducha... :D
tak, to o dar, łaskę rozeznania powołania tam właśnie prosiłam..
a teraz?
to żywe pragnienie ciszy, modlitwy - za ludzi, za kapłanów
jeszcze bardziej się ożywiło, stało się jeszcze głębszym..
wzrosła radość, pokój..
owoce wyboru są niesamowite...
dziękuję, że powołałeś mnie do pracy w Twej winnicy :)
choć lękam się trochę, czy dam sobie radę w takim miejscu,
to stawiam na bezgraniczną ufność Tobie.
Ty powołujesz nie sprawiedliwych, wielkich, silnych,
a grzeszników - małych, słabych,
którzy sami nie mogą nic..
a z Tobą mogą wszystko!..
W Tobie moja siła, moja ufność :)
jeju ;)
OdpowiedzUsuńkocham te Twoje notki ;)
pięknie napisane.
i podziwiam, podziwiam, podziwiam...
bo ja mam lęki, obawy.. ech :(
też bym chciała się upewnić. umocnić. ech.
no to w takim razie żyyczę SZCZĘŚCIA! ;*
jeju ;)
OdpowiedzUsuńkocham te Twoje notki ;)
pięknie napisane.
i podziwiam, podziwiam, podziwiam...
bo ja mam lęki, obawy.. ech :(
też bym chciała się upewnić. umocnić. ech.
no to w takim razie żyyczę SZCZĘŚCIA! ;*
Będąc z Nim ze wszystkim dasz sobie radę:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten cytat :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Go mocno :)
podoba mi się ten cytat :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Go mocno :)
(ex-)Łobuz
OdpowiedzUsuńcytat jest naprawdę w porządku (choć ja mogę być nieobiektywna -w końcu to moja patronka )
w głowie krążą mi słowa z wczorajszej rozmowy i dla odmiany za każdym razem uśmiecham się szeroko - chętnie podzielilabym się tą radością z Tobą (jej powodem też), ale nie tutaj :P
(ex-)Łobuz
OdpowiedzUsuńcytat jest naprawdę w porządku (choć ja mogę być nieobiektywna -w końcu to moja patronka )
w głowie krążą mi słowa z wczorajszej rozmowy i dla odmiany za każdym razem uśmiecham się szeroko - chętnie podzielilabym się tą radością z Tobą (jej powodem też), ale nie tutaj :P
100% nigdy pewna nie będziesz.. zawsze ten 1% conajmniej niepewności się wkradnie.. ale ważne jest, by trwać w tym wyborze mimo wątpliwości :)trzymaj się mocno :)
OdpowiedzUsuńTrudna, lecz piękna na pewno to droga, żyć z Nim i dla Niego. Pozdrawiam i zapraszam do siebie, jeśli jeszcze nie zapraszałam:-)
OdpowiedzUsuń