Strony

07 czerwca 2012

Zmiany.

Dziś przejechałam się na tym, że jak jestem niewyspana, to gadam bezmyślnie, robię rzeczy z pozoru dobre, ale owoce tego nie są owocami Ducha. Muszę być ostrożniejsza i starać się do przodu wybiegać z tym, co robię i jak. Lepiej rozeznawać. Ale... coś się we mnie zmienia, bo... ucieszyłam się, że zwrócono mi uwagę.. Nie zareagowałam złością, poczuciem dotknięcia, zranienia, odczuciem czepiania się.. Podziękowałam...
I rzeczywiście nie siedzieć po nocach a położyć się wcześniej - kiedyś miałabym swoje wizje, plany, a teraz - tak, rzeczywiście dla mnie dobre to, co ktoś mi proponuje, bo realnie często nie wiem lepiej, co dla mnie dobre, a ktoś niejednokrotnie widzi więcej... A to tylko maleńka część tego, w czym jest już inaczej.
"Tak wiele się zmieniło od TAMTEJ jesieni..."

Trudny czas... Jakoś tak smutno, ciężko...
Nie znoszę zmian, zwłaszcza takich... wywracających do góry wszystko... Lęk, strach, niepewność, stres...
A i usłyszałam od niego: "Tu się męczysz, jesteś jak drzewo niewydające owoców, zeschłe...  może takie przejście gdzie indziej jest jak przesianie na inną glebę, może bardziej żyzną... bo tu się za bardzo męczysz... i karłowaciejesz... jak się przeniesiesz, może w tym innym miejscu odżyjesz, skoro tu nie potrafisz... tam możesz dostać to, czego tu nie dostałaś, nie dostajesz... może tam znajdziesz dla siebie wsparcie duchowe, którego tu nie otrzymujesz..."
I odeszłam ze łzami, bo... NIC nie rozumiem... Przecież pomaga, przecież wie, że jest lepiej, przecież tyle razy pomógł poukładać wiele spraw, tyle razy ponazywał, wskazał kierunek... Więc... dlaczego?...
Strata spowiednika będącego tu na miejscu?
Panie, nie rozumiem... Ale pozostaje mi wtulić się w Ciebie, szukać sensu w Tobie.
Ty jesteś Tajemnicą... Chcę ufać, że jeśli mi coś zabierasz, to po to, by dać coś lepszego... Choć to trudne.... Bo przecież to dobry, Boży człowiek... Do tego wszystkiego jeszcze wielkim krokiem zbliżają sie egzaminy... Nie ogarniam.
Ale wierzę, Jezu, że razem ogarniemy to, czego sama ogarnąć nie mogę!



 "Boże, Twoja Opatrzność nigdy się nie myli w swoich zrządzeniach,
pokornie Cię błagamy, abyś oddalił od nas wszystko, co nam szkodzi
i udzielił wszystkiego, co służy naszemu dobru.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. "
/ Kolekta /

3 komentarze:

  1. "Chcę ufać, że jeśli mi coś zabierasz, to po to, by dać coś lepszego..."

    Mocne, trafne słowa, za które dziękuję,
    bo jakoś szczególnie mnie dotknęły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ufam choć nie pojmuję i tyle...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń