Jezus powiedział do swoich apostołów: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy. / Mt 10,16-23 /
Z dzisiejszej Ewangelii:
Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. /Mt 10, 29-31 /
Tyle słów. Dobrych słów. Pełnych odwagi, pocieszenia, zapewnienia wsparcia, mimo że nie będzie łatwo. Nie jest. Cały czas nie jest... We wtorek zaczęłam od nowa, choć na łzy się zbierało i po ludzku miałam ochotę się poddać, załamać ręce. Fizyczny brak sił, bezradność... Nawet słowa: "Uszy do góry!" spotkały się z oporem z mej strony...
Ale wiem, że to w Jego ramionach mogę znaleźć ukojenie, którego tak bardzo teraz potrzebuję...
Dobrze było usłyszeć dziś te słowa z Ewangelii... I zawalczyć, aby przylgnąć do nich całym sercem, myślą i wolą. Nie bój się... przecież jesteś ważniejsza... Niby banał, ale dziś wcale nie wybrzmiewa jak banał, a jako słowa, których bardzo mocno potrzeba...
I podzielę się ogromną radością z otrzymanej łaski.
Olejek nardowy. Ten, którym Maria namaszczała stopy Jezusa... :)
O pięknym zapachu - jak dla mnie - kadzidła... wprost z Jerusalem. ;)
Zdjęcie niewyraźne i słabej jakości, ale to nic.
Nawet nie tyle towarzyszyłam Marii przy Jezusie. W jednym momencie wyobraziłam sobie, jak to ja klęczę przed Nim, namaszczam Jego stopy olejkiem, który mam w rękach, włosami ocieram...
Tak, moja wyobraźnia pracuje bardzo mocno.
"Ktoś, kto TAK KOCHA JEZUSA, musi dostać olejek wyrażający tak czułą i subtelną miłość".
Poruszona do głębi....
Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego
i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła.
A dom napełnił się wonią olejku.
/J 12,3 /
- - - - -
A tymczasem - bez internetu do odwołania...
Raduję się, że udało mi się sprawić Tobie taką radość! :)
OdpowiedzUsuńP.S. A poza J 12,3 to jeszcze z PnP: "...olejek rozlany Imię Twe..." :)
Oj i mnie to bliskie.Naprawdę jesteśmy ważniejsze niż wróble. W końcu stworzył nas na swoje podobieństwo,a jak przeczytasz w ,,Urzekającej" my kobiety jesteśmy koroną stworzenia.
OdpowiedzUsuń