Radość, oczekiwanie?... Na co, na Kogo?...
Sporo myslałam o Adwencie.. Długo siedziałam nad pewnymi fragmentami z PŚ...
Nocą przyśniło mi się, że moje adwentowe czekanie było czekaniem na Tego,
Który przyszedł i powiedział mi: "WRACASZ TAM, JUDYTO"....
Że przyszedł Anioł i - jak do Maryi - powiedział, choć zupełnie inaczej, do mnie:
"znalazłaś bowiem łaskę u Pana... "..oto wracasz...
I moje: jakże się to stanie, skoro... miałam czekać?
I odpowiedź: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię...
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" - wracasz...
Chciałabym... Ech... Co za sen... ;(... Wariuję...
A dziś?
Poszłam na pewne tłumliwe "spotkanie" - chyba mnie rozpoznano, nie zdołałam się ukryć... Zobaczyli. I po co ja tam poszłam? Przecież byłam zmęczona, po co więc zostałam?... Jeden, znany mi dobrze, bliski, zauważył, spojrzał się, zdziwiony, jeszcze niedawno sprawował Eucharystię na moich imieninach... Łzy już gościły w mych oczach... Potem jeszcze usłyszałam w tym miejscu pieśni, które śpiewa się u mnie w zgromadzeniu, a co za tym idzie - wspominanie pięknie przeżywanego TAM Adwentu i nim się spostrzegłam - łzy obficie spływały... Koszmar...
Jezu, zaczynam się cofać... Błagam, prowadź mnie wciąż i wciąż DO PRZODU!...
Błagam, niech ktoś zabierze mi PAMIĘĆ!...
znam te sny i ból jak się już obudzi... ale to wszystko trzeba przejść, On nie da nic więcej ponad to, co możemy unieść... trzymaj się Go mocno, nie pozwoli Ci zginąć :*
OdpowiedzUsuńByłbym bardzo ostrożny w traktowaniu snów, jako snów proroczych. To się wyjątkowo rzadko zdarza, a jeśli już, to nie pozostawia żadnych wątpliwości. Skoro nic Ci z tego się nie układa, to zapomnij o tym śnie.
OdpowiedzUsuńNiech Cię wspiera i prowadzi moc Najwyższego, Opiekuna Twego. Niech Cię wesprze Duch Święty, Pocieszyciel, niech ukoi Twoją tęsknotę.
OdpowiedzUsuńe.