Strony

20 stycznia 2012

Czytania... i pragnienie nawrócenia

Jutro i pojutrze czekają mnie łącznie trzy egzaminy... Nie ogarniam materiału, nie mogę się zmobilizować, myślami znów gdzieś daleko...

Napisałam list, który wczoraj powędrował do Krakowa, bo pewna osoba wybrała się tam na rekolekcje, musiałam się podzielić sobą, tym co się działo na rekolekcjach, podziękować, poprosić o modlitwę, zapytać o parę niezrozumianych kwestii... Teraz stwierdziłam, że zapomniałam po raz kolejny zapytać, na jakie rekolekcje zgłosić się następnym razem i kiedy... Może nie miałam.. Może następnego razu w kolejnym roku nie będzie?... Nie wiem, Panie, co to wszystko znaczy...


Z wczoraj...
"...Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy. A Saul bardzo się rozgniewał, bo nie podobały mu się te słowa. Mówił: Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu tylko królowania. I od tego dnia patrzył Saul na Dawida zazdrosnym okiem.(...) Jonatan mówił życzliwie o Dawidzie ze swym ojcem Saulem; powiedział mu: Niechaj nie zgrzeszy król przeciw swojemu słudze Dawidowi! Nie zawinił on przeciw tobie, a czyny jego dla ciebie bardzo pożyteczne. On przecież swoje życie narażał, on zabił Filistyna, dzięki niemu Pan dał całemu Izraelowi wielkie zwycięstwo. Patrzyłeś na to i cieszyłeś się. Dlaczego więc masz zamiar zgrzeszyć przeciw niewinnej krwi, bez przyczyny zabijając Dawida? Posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę: Na życie Pana, nie będzie zabity! Zawołał Jonatan Dawida i powtórzył mu całą rozmowę. Potem zaprowadził Dawida do Saula i Dawid został u niego jak poprzednio."

I z dziś...
" Ludzie Dawida rzekli do niego: Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wydaje słuszne. Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim. Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: Panie mój, królu! Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. Dawid odezwał się do Saula: Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: Od złych zło pochodzi, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką! Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie? I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem."

Boże... Coś mi ta relacja Saula z Dawidem przypomina.... Może nie dokładnie, bo dotyczy czego innego, ale jak wiele z tego Saula przejęłam....
Wstyd mi... Potwornie mi wstyd...

Dowlekłam się do Spowiedzi, bo nie unosiłam tego, co się dzieje... Zaczęłam się spowiadać tak, jak tam na rekolekcjach... :)
"Masz wrażliwe sumienie... tęsknisz nie tyle do bycia blisko a do bycia bliżej... trwaj w Jezusie, wytrwaj w Jego miłości... Nie bój się, wierz tylko. Chcesz być bliżej? Na nowo uzmysławiaj sobie, że trzeba przechodzić przez trzy stacje - żłóbek, ołtarz i krzyż. Zagłęb się w słowa: 'Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem'... A jeśli w tej chwili właśnie to Mu się podoba? Chcesz podobać Mu się? Dasz się prowadzić i w taki sposób? (...) Nade wszystko - nabierz pokory, cichości i miłości do bliźnich... Czerp z Jego Serca... "
Łzy mi się w oczach kręciły, bo w słowach tego ojca było coś takiego... sama nie wiem....

Odpowiedziałam cichutko 'dam'... "Zapamiętaj ten dzień, tę chwilę". Słowo się rzekło. Odwrotu nie ma. Cierpienie łatwiej przyjąć, jeżeli się je zaakceptuje. Wtedy choć w pierwszym momencie mogę się zbuntować, to w którymś kolejnym przypomnę sobie, że przecież się zgodziłam, powiedziałam 'dam', powiedziałam 'tak'... No i przy kolejnym doświadczeniu, cierpieniu robi się to już łatwiejsze....

"O, Jezu, cichy i pokorny - uczyń serce me według serca Twego..."

----
Przejrzałam sobie maile od 2009-2010 roku... Kurczę, jak ja byłam otwarta, przejrzysta, klarowna... Momentami myślę, ze nawet 'upierdliwa' z ilością opowiadania co u mnie... A teraz?... Teraz chyba ciągle pracował we mnie temat 'czuję się wygoniona, niechciana, uznana za niezdatną= zamknięcie. Trochę czuję, jakbym dostała w twarz, tym razem pozytywnie. Ocknij się, Judyta. Byłaś taka, potrafisz i teraz być taka. Przejdź nad emocjami.. zrób krok, potem może pójść z górki. Otwórz się... Te czytania dzisiejsze... Zapłakałam jak Saul... Wstyd mi... Nic nie dzieje się przeciwko mnie, to tylko moje durne interpretacje. Dawid w relacji do Saula był dobry... To tylko Saul był zaślepiony... Dostałam powera i pragnienie zmiany.

2 komentarze:

  1. podobno się skarżyłaś, że mało się odzywam... :P a tak serio, mam nadzieję, że uda nam się spotkać jakoś :) ja mam jeszcze tydzień zajęć na uczelni, a później 'sesję' czyli teraz to moje ferie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze jutro mam jeden egzamin a wtedy kończę i mam wolne :) z chęcią się spotkam :D

    OdpowiedzUsuń