Strony

30 stycznia 2012

Podniesiona minimalnie... ;)

Terapia... :)
Dobrze się rozmawiało, bardzo radośnie :)
Rozkręciłam ją, otworzyłam - podzieliła się sobą :)
Ale coś mi zaproponowała i nie wiem, co mam myśleć.
To musi pójść pod rozeznanie kierownika...

"Próba powołania"
"Szlifowanie powołania"
"Przemilczeć czasem, nie bronić się."
"Pani się stara i to bardzo, ja widzę, jak mocno się Pani angażuje i wychodzi z miłością.
Tu nie ma Pani winy. To, co się dzieje, to nic innego jak ewidentne działanie złego."
"Pani robi, co się da, niech będzie temu wierna, On zajmie się resztą, poukłada."

Zdobyć się na pokorę, zawierzyć Bogu...

Powiedziała, że jeśli mam tam być w tym roku, to nawet jeśli przez 365 dni nic nie będzie się układać, to ostatniego dnia usłyszę, że wracam, choć nic na to przez cały rok nie wskazywało. Bo dla Niego nie ma nic niemożliwego...

Panie, ona ma znacznie większą wiarę niż ja...
----
A z jutrzejszej liturgii akurat:

"A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. (...) Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. (...) Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się dotknął mojego płaszcza?(...) Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości! Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko! (...) Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi.(...). Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła (...)"

DZIĘKI CI, PANIE!... Tych słów potrzebowałam... :)

1 komentarz: