Strony

08 stycznia 2012

Ośmiodniowe rekolekcje

"Każda siostra jest zobowiązana do przeżycia dorocznych rekolekcji..."
Tak mi się przypomniało...

Wyruszyłam na swoje rekolekcje.
Wróciłam ze sporym poznaniem siebie.
Otrzymałam cenne słowa od prowadzącego mnie księdza.
Istotne było dla mnie jego rozeznanie...
Bałam się, bo ostatnio prowadził mnie zupełnie inaczej....
A teraz słowa: "widzę cię tam" wprawiły mnie w zszokowanie...
Piękne fragmenty, mój pewien opór wywołany spotkaniem pewnej osoby, problemami ze skupieniem z powodu odzywającej się we mnie pamięci, trudne momentami słowa kapłana, ale też dostrzeżenie przez niego wiele pozytywów, pięknych stron, atutów, aspektów..

Pan wyjątkowo prosto mnie prowadził, konkretnie, wiedziałam o co Mu chodzi, czego pragnie.
Jednak to ja komplikowałam Mu działanie swym oporem, niezgodą, nieufnością... Niemal cały tydzień... Już myślałam, że te rekolekcje będą bez sensu... Przedostatniego dnia odpuściłam, poddałam się, a On wygrał... a ja razem z Nim.

Ojcze, dziękuję Ci za Spowiedź, w czasie której zwracałam się bezpośrednio do CIEBIE! :) Dziękuję za to, że ODDAŁAM CI WSZYSTKO! Całe życie. Po takiej Spowiedzi, jak przed Pierwszą Komunią choć zdecydowanie bardziej świadomie, jak wspaniale przeżywa się Eucharystię... :)
Jestem nieco...hmm.. poobijana treściami, słowami, ale... to błogosławione.
--------
"Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,
nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,
przeto daję ludzi za ciebie
i narody za życie twoje."


"w twoim przypadku - Kontemplacja Miłości Boga..."

--------
Na koniec ksiądz powiedział do wszystkich: "no to wszyscy na ostatnich rozmowach już ze swymi rekolekcyjnymi kierownikami omówili rodzaj dalszych rekolekcji - czy te, czy inne; czy kolejny etap, czy powtórka, czy zupełnie co innego"... Przerwa między jednymi a drugimi powinna mieć rok... Na me pytanie jakie rekolekcje i kiedy, otrzymałam uścisk dłoni i słowa błogosławieństwa Bożego na mej drodze...

Dzięki niemu powróciłam myślami do pewnej sytuacji z przeszłości, związanej z rozwojem własnych zainteresowań... Potem pewien prezent tak ni stąd, ni zowąd... I myśl, pragnienie zasiane... W sumie... pracy nie mam, a tak mogę całkiem dobrze spożytkować ten czas, nie zmarnować go tak, jak to robię teraz - włócząc się bez celu w czterech ścianach... A później może będę właśnie tym służyła ?

-----
A dziś Kościół dał mi piękny fragment z Izajasza
wraz z niezwykłą homilią jego dotyczącą....

"Oto mój Sługa, którego podtrzymuję.
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął;
On przyniesie narodom Prawo.
Nie będzie wołał ni podnosił głosu,
nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku.
On niezachwianie przyniesie Prawo.
Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi,
a Jego pouczenia wyczekują wyspy.
Ja, Pan, powołałem Cię słusznie,
ująłem Cię za rękę i ukształtowałem (...)"

Ty wiesz, jak bardzo ważne są dla mnie te słowa!...


------
Jeszcze 8 mscy... Minęła 1/3 roku...
Nie chciałam, by tamten rok się skończył, bo....
z drugiej strony plusem jest to, że zawsze choć trochę bliżej,
że mogę mieć nadzieję, że to już może będzie w tym roku, a nie w przyszłym...
wrócić w tym roku lepiej brzmi niż wrócić w przyszłym...
Ale... wszakże nie jak ja chcę, ale jak Ty...

4 komentarze:

  1. Czuję się tutaj jak w przedsionku Nieba ... :)
    I ja też Cię TAM widzę!
    Wiesz, kiedy usłyszałam te słowa dzisiaj... mimowolnie pomyślałam o Tobie... tak po prostu :) To chyba dobrze, no nie?

    Ściskam mocno ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Opatrzność czuwa... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan Ci błogosławi :) Widać to :)
    Takie rekolekcje to niezła harówka duchowo - psychiczno - fizyczna, ale wspaniale kiedy są one owocne. U Ciebie były. Dajesz się Panu kształtować, niczym miękka glina. Też bym tak chciała ;)
    A swoją drogą, co to za zainteresowanie? Mogę zapytać? :)

    Z modlitwą, Edyta

    OdpowiedzUsuń