Strony

26 grudnia 2011

Boże Narodzenie i... wyjazd

"Maleńka Miłość w żłobie śpi,
Maleńką Miłość chrońmy z lękiem!"

Narodziła się Miłość... :)
Muszę przyznać, że u mnie w niezbyt pięknych okolicznościach,
może nawet lichszych niż betlejemska stajnia...
Ale pociesza mnie to, że Jezus przychodzi mimo drzwi zamkniętych... :)

Niewiele radości we mnie, a nade wszystko pokoju...
Czemu?...
Bo znów ja w centrum, nie On.
Lecz jeszcze Bożego Narodzenia nie koniec.

----

Boże Narodzenie...
Trochę odpoczywam dziś...
Będę jeszcze wieczorkiem u moich tam na Nieszporach... ;)
Choć tak naprawdę pakuję się, bo nocą, a w sumie nad ranem, wyjeżdżam...
Otrzymałam błogosławieństwo, więc wyruszam ;)
Prawdę mówiąc wie on, one nie wiedzą nic...
Niefajnie...
Chciałam dziś wspomnieć, ale jakiegoś takiego klimatu nie było...
byłyśmy z A. we dwie i nie skleiła się rozmowa sam na sam...
więc...nie wiem, może tak ma być...
chciałam się trochę wyciszyć, przygotować do wyjazdu tak duchowo..
Ale wracam z ciężkim sercem..

Kierunek - Salwatorianie.
Niech ten czas będzie owocny.:)
Będę jak wrócę. :P
Otaczam modlitwą oczywiście ;)

1 komentarz: