"Komunikowanie w przyjaźni.
Przyjaźń potrzebuje chwil ciszy i milczenia, a jednocześnie wymaga otwartości i zdolności przyjaciół do dzielenia się własnymi myślami i przeżyciami. Przyjaciel to ktoś, kto rozumie mnie bardziej niż inni ludzie. Ale to nadal "tylko" człowiek, od którego nie mogę wymagać, aby "czytał" w moich myślach i w moim sercu. Z tego względu przyjaźń potrzebuje słów i widzialnych znaków. Przyjaźń to wyjątkowy sposób komunikowania. To mówienie z odwagą i prostotą. Wobec przyjaciela nie muszę silić się na wyszukane słowa. Nie muszę też obmyślać sposobu, w jaki mam opowiedzieć mu o tym, co dzieje się ze mną albo co dostrzegam w jego życiu. Przyjaźń to przestrzeń, w której stać mnie na wyjątkową szczerość i spontaniczność w komunikowaniu na własny temat. To także miejsce, w którym najłatwiej mi o zdolność wczuwania się w to, co dzieje się we wnętrzu drugiego człowieka.
Przyjaciele mają odwagę dzielenia się własnymi myślami i przeżyciami.
Przyjaźń z samym sobą. Człowiek odnosi się do innych ludzi albo podobnie jak do siebie samego, albo na zasadzie odwrotności. Oznacza to, że jeśli ktoś jest wrogiem dla samego siebie i wyrządza sobie krzywdę, to ma tendencję, by być wrogiem również wobec innych ludzi. Z kolei ktoś, kto jest egoistą, będzie skłonny do wykorzystywania innych ludzi dla własnych celów. W obu przypadkach nie jest możliwa przyjaźń. Przyjacielem może być tylko ktoś, kto nie jest ani okrutnym wrogiem, ani pobłażliwym "kumplem" dla samego siebie. Taki człowiek przyjmuje siebie z prawdą i miłością. Gdy odkrywa w sobie coś pozytywnego, wtedy cieszy się i umacnia na przyszłość. Gdy natomiast odkrywa jakąś swoją słabość, wtedy z cierpliwą stanowczością stara się ją przezwyciężyć. Przyjaźń do drugiego człowieka mobilizuje do tego, by stawać się coraz dojrzalszym przyjacielem dla samego siebie. Szczęśliwi są ci, których przyjaciele odnoszą się z dojrzałą przyjaźnią do samych siebie."
Te pogrubione słowa dziś skierowane są do innej osoby,
Do osoby, z którą właśnie rozmawiałam...
a która od 1,5 roku doskonale mnie rozumie
i zna mnie lepiej niż ja samą siebie... :)
Otrzymałam od niej piękne słowa, zapewnienie, pomoc jakiej się nie spodziewałam...
Dostałam słowa, w które uwierzyłam od razu.
Bo potwierdzone w codzienności, przełożone na życie,
nie pozostające słowami bez pokrycia..
Najcenniejsze, jakie otrzymałam...
Będę ich mocno strzegła w swym sercu...
Dziś - Niedziela Radości...
Od 1 do 10 grudnia miałabym rekolekcje,
a dziś, 11.12, miałabym obłóczyny...
Mógłby to być piękny dzień...
Ale nie jest.
Choć to ode mnie zależy, jakim go uczynię.
Lecz...
moja pamięć dalej pracuje...
Nie ma....
"Co się odwlecze..." pamiętaj, że On zna najlepszy czas na wszystko... Pozdrawiam :) swoją drogą, dawno się nie widziałyśmy...
OdpowiedzUsuńDawno, dawno..
OdpowiedzUsuńEsz, ja mam tak mało czasu teraz... ;/