Dziś Magnificat w liturgii... :
"Wtedy Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki..."
Jakoś tak trudno powtórzyć mi te słowa za Nią...
W tym momencie, w tej sytuacji...
Choć wiem, że właśnie teraz mam najlepszą ku temu okazję...
Ksiądz mówił też dziś dużo o przebaczeniu...
Ciekawe, dlaczego...
W mej głowie, sercu ciągle konferencje na temat przebaczenia..
------
"Królu narodów! Tyś ich upragnieniem.
Tyś jest węgielnym jedności kamieniem;
Przybądź, niech człowiek przez Ciebie stworzony
będzie zbawiony!"
On może to uzdrowić...
OdpowiedzUsuńps.ładnie tutaj wśród chmur :)