Strony

19 września 2012

;)

Fizycznie poległam... Praca, pielgrzymka, praca, zajęcia, praca... Trzy tygodnie bez dnia przerwy, odpoczynku... Kolejny dzień z rzędu trzeba było wcześnie wstać i obudziłam się totalnie niewyspana. Postanowiłam sobie, że położę się popołudniu... a przyszło mi siedzieć w pracy dwanaście godzin... Tym razem w dziale administracji i drukarni ;) Wróciłam zmęczona, ale w sumie cieszę się z tego dnia... :)
Wtorek także był ciekawym dniem. Wstałam o tej samej porze, co tam... Widzę, że ciężko z tym, teraz wydaje się niewykonalne. Pierwszy raz miałam Mszę w swojej intencji... :) Jakoś tak dziwnie :) Potem chwilę porozmawialiśmy... Wskazał miejsce na rekolekcje i... nie tylko na rekolekcje... Może warto?
W pracy nie mogłam się skoncentrować, myślałam, analizowałam... Wieczorem spotkanie, a na sam jego początek: "ks 'gość' pozdrawia z... gdzie jest u ss. i pamięta w modlitwie."
Podziałało piorunująco... On tam jest!... I tam jeździ, zna tę wspólnotę.. Chyba więc łatwiej będzie mi poddać to pod rozeznanie, biorąc pod uwagę, że i on je zna, często u nich bywa i żyje z nimi blisko, zapewne też wie coś o nich więcej... :) Coś się otworzyło... :) Tyle na szybko.

A tymczasem, do poniedziałku włącznie wybywam poza diecezję ;)

2 komentarze:

  1. lepiej pracować niż siedzieć bezczynnie :)

    a życie we wspólnocie to wielki dar.. tylko trzeba trafić na tą odpowiednią :)

    OdpowiedzUsuń