A dziś znów o Piotrze w liturgii. Prześladuje mnie ;) Chyba to znaczy, że mam zacząć książkę o nim.
"Rekolekcje lectio divina ze św. Piotrem" - kupiona na rekolekcjach.
No to zaczęłam ;)
Wczoraj dobry dzień.
Chyba ku pokrzepieniu, bo za łatwo nie jest.
Kupiłam parę książek po nieco tańszej cenie niż miały być.
I uniknęłam wypadku :)
W księgarni w jednym momencie z wysokości pospadały ikony, potłukło się szkło.
Miałam światło, by na kilka sekund przed tym zdarzeniem przesunąć się i przyjrzeć się książkom na innym regale - dzięki czemu nic nie spadło mi na głowę, a szkło leżało kawałek ode mnie...
Dzięki Ci, Panie! :)
No i a propos tego śmiać mi się chciało na Mszy, gdy śpiewaliśmy:
"Kto się w opiekę odda Panu swemu a całym sercem szczerze ufa Jemu, śmiele rzec może: mam Obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga" :)
Na Mszy też były znów części stałe po łacinie i Komunia pod dwiema postaciami.... :)
Kocham takie niespodzianki. Bardzo :)
A dziś droga krzyżowa. Już niebawem.
Nie mogę się doczekać :)
"Twój krzyż, jego ramiona mnie oplatają.
Twój krzyż, prosty, drewniany, a jakże wielki.
W jego wnętrzu mała monstancja, Twoje ciało
i pięć strużek krwi błogosławi ziemię,
naucz mnie umierać.
Duchu, przyjdź, Duchu przyjdź,
O, Duchu Święty przyjdź...
Pewnego dnia objęły mnie ramiona krzyża.
Przytuliły mnie mocno do Twojego serca.
I ujrzałem w każdym upadku moim płomień miłosierdzia,
a w każdym powstaniu zwycięstwo nadziei,
że jedna kropla krwi Twojej spadając na mą pustynię,
zrodzi szaleństwo zielonej miłości..."
Duchowa siostra Piotra :)
OdpowiedzUsuń