Strony

03 kwietnia 2013

Przyjaciel

Już miałam ochotę wysłać pocztą, ale nie, to byłoby pójście na łatwiznę. Choć sam proponował, to uznałam, że nie, że trzeba przejść ponad. W końcu Wielki Post. Dobry czas, by przebaczyć, pojednać się. A więc... spotkanie. Pierwsze od lipca. Dużo lęku, obaw, jak będzie: spokojnie, czy w napiętej atmosferze. Ale wierzę głęboko, że to dzięki Niemu było tak dobrze. Tak dobrze, jak kiedyś... Pomyślałam, że u mnie zmartwychwstanie zaczęło się wcześniej, w Wielkim Tygodniu: zgoda, swobodna rozmowa, bez docinek, dużo radości, uśmiechu, chęci dzielenia się, opowiedzenia co słychać i radość, że nie zareagowałam emocjonalnie, wbijając w poczucie winy, nie odezwało się doświadczenie odrzucenia, bycia niechcianą. Pojawiła się myśl: szkoda, że wcześniej nie mogło tak być. I roztrząsanie. Ale potem pomyślałam: owszem, szkoda, że kiedyś tak nie było, ale czasu nie cofnę, przeszłości nie przywrócę, trzeba iść dalej, nie wspominać wydarzeń minionych, nie roztrząsać w myśli dawnych rzeczy, bo On czyni rzeczy nowe! Czy to widzę, zauważam, rozpoznaję?

Czas Triduum. Czas większego wyciszenia, czas dłuższego czuwania przy Umiłowanym.
Modlitwa brewiarzowa prowadzona przez naszą wspólnotę dla wszystkich parafian, możliwość posługiwania. Bycia dla. Zatęskniłam za wspólnotowym Oficjum. Piękne to były chwile.

No i Spowiedź we wtorek, tydzień temu... Mimo długiej kolejki, poświęcił mi baaaaaaardzo dużo czasu. Omówił wszystko. Początkowo myślałam, że bez sensu przychodzę ze swymi drobnostkami właśnie teraz w Wielkim Tygodniu, bo przecież inni potrzebują pewnie bardziej Spowiedzi niż ja... A tu nagle powychodziły ciekawe rzeczy. Zobaczyłam, jak potrzebne było mi skonfrontować się ze swoim bagnem. Z tym, o czym wstyd opowiadać, a co po wypowiedzeniu daje ogromną wolność, bo stanęło się w prawdzie. No i znalazłam coś, co pasuje:





Dobrze mieć Przyjaciela i... przyjaciela :)

"Przyjmuje to znaczy akceptuje i kocha"
- - - - -

Sporo pośredników u mnie po domu się kręci, czasem ktoś mieszkanie zobaczy.
Proszę, daj sprzedać je jak najszybciej...

- - - - -

A w środku trochę się dzieje. Wiele nieposkładanych myśli. Ale i brak czasu, by to poukładać. Muszę uporządkować na spokojnie. A tymczasem egoistyczny wpis ;P
Gdzieś wewnątrz mnie wewnętrzna radość i pokój, mimo iż jeszcze niedawno w takich samych okolicznościach pewnie z trudem próbowałabym walczyć o promyk radości... ;)

4 komentarze:

  1. Wychodzisz na przód i wchodzisz w głąb :)
    Tak trzymaj! Pamiętam przed Panem... Dużo radości życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. To miejsce jest tak podobne do mojego... Czytam i wszystko jest takie... Znajome. Dobrze, że jesteś. Ps. Czy mogłabyś powiedzieć jak wstawić liturgię z Edycji na bloga? Bo nie wiem, który skrót. Pozdrawiam Cię ciepło i otulam modlitwą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie Ci napiszę :) ale jeśli możesz, to podaj maila, bo jak próbuję napisać konkretny kod w komentarzu, to pokazuje mi, że używam niedozwolonych znaków i w ten sposób nie dam rady.... :/

      Usuń
  3. Te słowa z tego obrazka są mi bardzo bliskie :)

    OdpowiedzUsuń