Strony

25 lutego 2014

Czuję, jak ogromne napięcie spada...

Wiem, że jest teraz taki czas, kiedy nie mogę wymagać od siebie tego, co robię w pocieszeniu.
Nie dam rady pracować na najwyższych obrotach.
Ale to nie znaczy, że mam prawo się usprawiedliwiać i nie robić nic.
A właśnie nie robiłam nic.


Ale jest już dobrze.
To znaczy, konsekwencje są, coś to po sobie pozostawiło, ale czuję jak zszedł ze mnie ogromny ciężar. Po tym, co zrobiłam ostatnio, naprawdę ogromny. "Niczym się nie przejmuj, wszystko jest dobrze."

Zaczynam od nowa. W KAŻDEJ sferze. Mogę. Naprawdę mogę zacząć od nowa... bez obwiniania się, bez dowalania sobie za to, co było. Zostawić to. Puścić. Po prostu zacząć od nowa...

- - - - - -  


A to nie tylko w związku z dzisiejszym dniem, ale od jakiegoś czasu...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz