Strony

09 lutego 2014


Drążą we mnie słowa "Tylko Mnie kochaj". I cała tamta scenka.
Drążą we mnie rekolekcyjne treści, mimo iż minął już miesiąc od powrotu...

Dziś na Mszy z kumpelą nam odwalało, tak, że radości było dużo...
Jej, ale mi to było potrzebne...

Przy dzieleniu Słowem z dzisiejszej Ewangelii dzieliłam się pewną myślą.
Czy w swoim życiu przyprowadziłam choć jedną osobę do Chrystusa? Ale tak na stałe? Nie chodzi o ogromne stado. Ale choć 1 osobę - a to i tak dużo. Chciałabym powiększyć choć o tę 1 osobę stado Jego owieczek. Przyprowadzić tę 100 owcę, tak jak ktoś kiedyś przyprowadził mnie..
 
Nie mniej, przyznaję, że tak naprawdę ewangelizator ze mnie słaby. Nie czuję, by to było tak realnie moje "powołanie". Przez jakieś drobne gesty czy ogólną postawę, owszem, mogę świadczyć - ale przez słowa niekoniecznie. Nie lubię się obnosić ze swoją wiarą. Może to nie jest właściwe i powinnam mieć wyrzuty sumienia, bo potrzeba, bym się otworzyła i dawała mężnie o Nim świadectwo... Nie wiem. Wydaje mi się, że chyba bardziej odnajduję się w medytacji, kontemplacji i to jest bardziej 'ta droga'. Jest przecież wiele charyzmatów. Ale w obecnym strapieniu szybko nasuwa się pytanie: na ile naprawdę? a na ile zwyczajnie 'zamykam się w osobistej modlitwie', bo w rzeczywistości brakuje mi odwagi do tego, by świadczyć publicznie?

 
"Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie."

1 komentarz:

  1. "bo w rzeczywistości brakuje mi odwagi do tego, by świadczyć publicznie?" - jeeeeeeeny, jak zwykle trafiasz w samo sedno :)

    OdpowiedzUsuń