Strony

05 kwietnia 2015

Pascha, cz. II

Z niedzieli:

Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, /które mówi/, że On ma powstać z martwych.  / J 20,2-9/



Dziś na homilii, po przeczytanej właśnie tej Ewangelii, pomyślałam sobie, patrząc na Piotra, dlaczego? Szedł z Janem do grobu. Najpierw biegli razem a potem Jan wyprzedził Piotra, jednak nie wszedł od razu do środka. Wszedł jako drugi - jako pierwszy wszedł Piotr. 
Pisząc z uśmiechem, Piotr na pewno nie zwolnił biegu dlatego, bo się zmęczył. Choć może jest w tym trochę prawdy. Pierwsza myśl, jaka się we mnie pojawiła, to taka, że Piotr się bał. Całkiem niedawno wyparł się Jezusa. Niedługo po tym Mistrza ukrzyżowano, a Piotr nie mógł się nawet z Nim pożegnać. Mógł myśleć, że to już koniec, że już nigdy Mu nie wyjaśni dlaczego tak postąpił, nigdy nie powie: 'przepraszam'. Mógł myśleć, że wszystko skończone, nie ma odwrotu, nawaliłem. Tymczasem Jezus zmartwychwstaje i Piotr ledwo o tym usłyszał - biegnie do grobu, do Jezusa, przecież tyle ich dawniej łączyło. Sądzę, że kiedy już był dość blisko ogarnął go lęk - jak zareaguje Jezus gdy go zobaczy? co on Mu powie? jak się wytłumaczyć? Chyba dlatego Piotr zwolnił w drodze do grobu Jezusa. Wiedział, że trafiła mu się idealna okazja, by spotkać się z Mistrzem, właściwie cud, że On jednak żyje i może dzięki temu naprawić to, co zepsuł - a jednak, jak sobie wyobrażam, ma wątpliwości, jest niepewny. Wkrótce jednak będzie mógł spotkać się ze swoim Panem i wyznać Mu miłość. I jest w tym wielka prawda, że po okazanej dawnej niewierności teraz już kocha Go bardziej niż inni. Doświadczając w sercu jak bardzo Go zranił, odtąd będzie wiernym Jego świadkiem również po sam krzyż.


Widzę, że dość dużo miejsca w ostatnich postach poświęciłam [św.] Piotrowi. Czemu?
Bardzo, ale to bardzo się w nim odnajduję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz