Strony

07 listopada 2012

Wyrzut sumienia :)

Doszło do rozmowy. Ale telefonicznej. Nawet prosto do słuchawki powiedziałam, że szczerze mówiąc jakoś nie dziwi mnie to, że spotkać się nie uda... Ta cisza po tym była wymowna, lecz co poradzić... Niektórych rzeczy nie rozumiem... W ciągu długiej rozmowy usłyszałam tylko: "chyba jedyne co mogę, to modlić się". Żadnego słowa więcej, bo nie liczę tego, gdy mi przytakiwano... Zdenerwowało mnie to, że mimo iż wyraźnie kończy się łaska, dalej mówi, że chce prowadzić, być blisko, no i by pisać o wszystkim... Ale po co, skoro tylko parę dni w roku ma dostęp do internetu? A telefonu albo nie odbiera, albo gdy wysyłam sms, on też pozostaje bez echa?
Wieża Babel... Przez słabość zrobiło mi się smutno... bo on zna całą historię, towarzyszył mi wtedy... a teraz?... Zastanawiam się trochę, czy on nie był na pewien czas... na jakiś moment.. a teraz gdy tamto się skończyło, na niego też jest pora.. Nie wiem.

W niedzielę wybrałam się gdzieś indziej na Mszę... I tam usłyszałam słowa o pocałunku ołtarza.. Że Jezus jest i Kapłanem, i Ołtarzem, i Barankiem... I że na początku, i końcu Eucharystii, gdy kapłan całuje ołtarz, nie całuje go tak naprawdę sam, w swoim imieniu, a w imieniu wszystkich wiernych, bo my się w tym łączymy.. I jakąś taką radość miałam, bo zawsze zazdrościłam kapłanom także w tym aspekcie... :)

----
Odświeżyć piękny bukiet kwiatów w swoim sercu.
Jestem wyrzutem sumienia dla tych, którzy nie poznali, nie doświadczyli ogromu Jego milości.

Hmm... Cóż innego mam robić, jak nie uwielbiać Cię, Panie? ... :) :)

4 komentarze:

  1. Chyba mnie dotknęły te słowa. Bardzo.
    Dziękuję ;*

    Agata :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocałunek ołtarza - przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kapłani mają wielkie przywileje,ale i najbardziej są narażeni na działanie szatana. Pomódl się za tego gościa i tyle. Wiesz gdzie mieszka napisz list. Nie czekaj aż sprawa sama się rozwiąże,bo wiem jak jest ciężko kiedy chcesz się spotkać,a nie możesz,bo albo ty nie masz jak albo on nie ma jak. Strasznie brakuje mi właśnie mojego. A w trudnym czasie zwróć się do najbliższego kapłana np. z parafii poproś o spowiedź czy krotką rozmowę może ci coś doradzi. Św. Tereska też nie mogła skontaktować się ze swoim kierownikiem. Dlatego też próbowała u różnych źródeł. Św. Faustyna też nie zawsze mogła być ze swoim.
    To tylko takie przykłady i moja rada. Zrobisz co będziesz chciała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że już znalazłam "swojego"... ;) na pewno spowiednika. A z kierownictwem... zobaczę, co Pan Bóg podaruje :)

      Usuń