"Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje." / Ap 2,17 /
Pojechałam. Noc świętych. Trudne chwile. Widziałam jak przeżywał. Zdenerwowanie, smutek, niezadowolenie, bezradność, bo nic nie wychodziło, jak miało... Modliłam się mocno, by zdążyli na czas, by uporali się ze wszystkim. Udało się, choć nic na to nie wskazywało. Akurat na styk ;)
Na początku ogarnęło mnie zmęczenie... Przyjechałam wcześnie, klęczałam w jeszcze wtedy pustym kościele. Znów problem z uwielbieniem... (co jest?!... )
Najbardziej chyba dotknęły mnie dwie rzeczy... Pierwsza ten kamyk, biały... No i homilia, krótka, ale treściwa... Kamyk symbolizujący Jego miłość - trwałą, której nie można zepsuć... niezmienną... No i słowa: "On daje nam dziś miłość, której nie można zepsuć, którą można rzucać, podeptać, wbić gwóźdź, wyrzucić przez okno, albo mocno trzymać w ręku... Można jej nie wziąć, można ją zostawić, ale On daje Ci miłość, której nie można zepsuć... Bez względu na to jak bardzo pobłądzisz, pogubisz się, co się nie wydarzy w twoim życiu - nie popsujesz tej miłości. On nie powie: sorry, koniec gwarancji, jest lepszy model, zamienię ciebie na lepszy model."... Nigdy w życiu! On zawsze będzie cię kochał, zawsze. Jesteś niezastąpiony/ niezastąpiona.
No i cóż, wystarczyła chwila i łza się w oku zakręciła... Te słowa coś mi przypomniały... Pewne świeże wspomnienie sprzed kilku miesięcy...
Ocierałam twarz z łez... No ale... ogarnęłam się... Musiałam ;)
I fragment przewodni dla mnie na najbliższy rok: "Sługa Chrystusa wszystko znosi z cierpliwością, mało mówi, wiele pracuje dla Chrystusa"... Kapitalny. Nic dodać, nic ująć.
----
Popołudniu - parafialnie na cmentarzu. Potem rodzinka przyjeżdża...
Byle do WTORKU. Spotkania wyjątkowo nie będzie, ale... będzie coś innego.
"On nie powie do nikogo: zamienię ciebie na lepszy model, twoja gwarancja się skończyła. Nigdy w życiu! On zawsze będzie cię kochał, zawsze. Jesteś niezastąpiony/ niezastąpiona." - bardzo Ci dziękuję za te słowa; są jak zimna woda na moje zeschnięte gardło. Dziękuję. Edyta
OdpowiedzUsuńTaki jest i tyle...Dla każdego ma drugą szansę...Zawsze.
OdpowiedzUsuń