A w niedzielę było...
"Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.
Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie.
Czyż jej nie poznajecie?
Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. (...)
Lecz ty, Jakubie, nie wzywałeś Mnie, bo się Mną znudziłeś, Izraelu!
Raczej Mi przykrość zadałeś twoimi grzechami,
występkami twoimi Mnie zamęczasz.
Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa
i nie wspominam twych grzechów."
Mocna niedzielna homilia, po której ciągle jeszcze dochodzę do siebie... To znaczy znów powinnam dojść do konfesjonału, ale nie doszłam z własnej winy. Słowa:" nie wspominaj wydarzeń minionych, nie roztrząsaj w myśli dawnych rzeczy", a ja po tych słowach wspominam i roztrząsuję jeszcze bardziej... Jakoś nie umiem ostatnio w ogóle przylgnąć do Słowa i przy Nim trwać...
"Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.
Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie.
Czyż jej nie poznajecie?
Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. (...)
Lecz ty, Jakubie, nie wzywałeś Mnie, bo się Mną znudziłeś, Izraelu!
Raczej Mi przykrość zadałeś twoimi grzechami,
występkami twoimi Mnie zamęczasz.
Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa
i nie wspominam twych grzechów."
Mocna niedzielna homilia, po której ciągle jeszcze dochodzę do siebie... To znaczy znów powinnam dojść do konfesjonału, ale nie doszłam z własnej winy. Słowa:" nie wspominaj wydarzeń minionych, nie roztrząsaj w myśli dawnych rzeczy", a ja po tych słowach wspominam i roztrząsuję jeszcze bardziej... Jakoś nie umiem ostatnio w ogóle przylgnąć do Słowa i przy Nim trwać...
;) wszystko idzie ku dobremu:)
OdpowiedzUsuń