"Prawda chyba cię zawiedzie na krzyż, ale ten krzyż to nie przegrana śmierci, a zwycięstwo zmartwychwstania.(...)"
A tak ogólnie, bo reszta w sercu - podziwiałam, jak tryskał humorem... Wygląda na sztywniaka, a tymczasem mile mnie zadziwił... Na koniec nie pierwszy raz usłyszałam: "uśmiechaj się więcej, s. zakonna jest radosna"... Zdążył zapomnieć, że nią nie jestem?! Prosiłam, by nic nie mówił nikomu... Powiedział, że naturalnie (...) Pod nosem mruczał: "była w K..., normalnie nie mogę" - na zasadzie sensacji, czym mnie irytował... Gdy wyszliśmy, szedł właśnie na plebanię. Zażartował, że właśnie idzie wygadać i tryskał humorem na całego... W rzeczywistości szedł po albę... ;) Krzyżyka nie dostałam, ale modlić się obiecał... Oczywiście nie wpadłam na to, by go poprosić o jakieś namiary czy o rozmowę następnym razem - zatkało mnie, jakieś zamroczenie czy coś... No nic... Będę musiała go 'łapać', co jest trudne, bo w parafii akurat sześciu ich i on sporadycznie się pojawia, a więc rzadko go widuję... Nie mniej... Chyba cieszę się, że mogłam porozmawiać... ;)
Tak trochę inaczej, ale w temacie... ;) dziś było w Ewangelii:
"... idź pokaż się kapłanowi..." ;)
A tak ogólnie, bo reszta w sercu - podziwiałam, jak tryskał humorem... Wygląda na sztywniaka, a tymczasem mile mnie zadziwił... Na koniec nie pierwszy raz usłyszałam: "uśmiechaj się więcej, s. zakonna jest radosna"... Zdążył zapomnieć, że nią nie jestem?! Prosiłam, by nic nie mówił nikomu... Powiedział, że naturalnie (...) Pod nosem mruczał: "była w K..., normalnie nie mogę" - na zasadzie sensacji, czym mnie irytował... Gdy wyszliśmy, szedł właśnie na plebanię. Zażartował, że właśnie idzie wygadać i tryskał humorem na całego... W rzeczywistości szedł po albę... ;) Krzyżyka nie dostałam, ale modlić się obiecał... Oczywiście nie wpadłam na to, by go poprosić o jakieś namiary czy o rozmowę następnym razem - zatkało mnie, jakieś zamroczenie czy coś... No nic... Będę musiała go 'łapać', co jest trudne, bo w parafii akurat sześciu ich i on sporadycznie się pojawia, a więc rzadko go widuję... Nie mniej... Chyba cieszę się, że mogłam porozmawiać... ;)
Tak trochę inaczej, ale w temacie... ;) dziś było w Ewangelii:
"... idź pokaż się kapłanowi..." ;)
wykonane.
Piękne to zdanie o krzyżu:)
OdpowiedzUsuńA to o uśmiechu s.zakonnej również często słyszałam....Ale On z pewnością nie zapomniał, że nią nie jesteś- przygotowujesz się do tego więc powinnaś również w tym się "ćwiczyć";) Bo zakonnica powinna swym uśmiechem świadczyć o Chrystusie- o tym,że jest z Nim szczęśliwa.
A co do Twoich obaw,by inni nie wiedzieli. Jest to chyba zbyt "paniczne", ale to dlatego,że nie jesteś wcale pogodzona z tym,że wróciłaś. Nie możesz żyć w stałym lęku. Większość i tak pewnie się domyśla, ale widząc Twoje zmieszanie i nienaturalność woli nie poruszać tego tematu.
I właśnie w tym kontekście przychodzi mi na myśl zdanie tego kapłana: "Prawda chyba cię zawiedzie na krzyż, ale ten krzyż to nie przegrana śmierci, a zwycięstwo zmartwychwstania.(...)"... Musisz żyć w prawdzie przed sobą i innymi. Nie udawaj,że nic się nie stało, bo tłumisz to wszystko w sobie- udajesz innego człowieka, a nim nie jesteś.
Życzę Ci powodzenia w dalszym wzrastaniu!
On akurat mówił to zdanie w zupeeeeeełnie innym kontekście ;] A to czy pogodzona jestem czy też nie, to sprawa między mną a Nim... ;)Czy większość się domyśla? Bo ja wiem... Jak się mieszka w innym mieście, to się nawet relacji z poprzednimi nie ma, a ci stąd nic nie wiedzą.. ;) W sytuacjach nie do przewidzenia mówię wtedy po prostu, że nie chcę o tym rozmawiać i już.. ;)
Usuń