Strony

16 sierpnia 2013

Tęsknota.

Tęsknota. Temat dla mnie trudny, bo często się przeplatający w ostatnich miesiącach...
Wróciłam myślą do tego, za czym tęsknię, a co miało miejsce. Do osób, które były ważne, miejsc.
Ale najdłużej zatrzymałam się nad tęsknotą za Jezusem. Moje z lekka już chłodne, kamienne serce zostało poruszone maksymalnie. Obudziła się silna tęsknota, wcześniej uśpiona, zakopana różnymi sprawami... Samarytanka. Spragniona, stęskniona, usychająca z tęsknoty, tęsknoty za Miłością. Zatęskniłam na nowo za Oblubieńcem. Za Tym, który jest moją jedyną Miłością i na każdym kroku nie daje mi o tym zapomnieć. Przypomina dziś, gdy me serce jest zakopane śmieciami i wyciąga z niego coś pięknego, co myślałam, że już uschło. Tęsknię, bo kocham. A ta tęsknota silna, bolesna, męcząca... Ale widać czasem nam potrzebna.

Jak łania pragnie wody
tak dusza ma pragnie Cię,
bo tylko Ty jesteś jej pragnieniem
mimo bliskości Twej za Toba tęskni tak
Jezu
pragnę być blisko Ciebie
w Twych ramionach trwać
przy Sercu Twym co dnia spoczywać chcę
Miłością napełniać się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz