Od wtorku próbuję się pozbierać i wciąż nie mogę... Nie wiem, może potrzebuję więcej czasu, by sobie z tym poradzić...
Swarzewo. Wbrew wszystkiemu. Wbrew temu, że miałam zaangażować się w w codzienność, w pracę. Nie potrafię inaczej. Jest tyle intencji. No i jeszcze to, co mówił Papież w niedzielę.
Jutrzejsza pielgrzymka pasuje więc idealnie, połączona z postem - czuję, że muszę tam iść. Co prawda nie jest to daleko w porównaniu z pielgrzymką do Częstochowy, bo raptem dwa dni, jedynie coś koło 40 km w jedną stronę, ok. 80 km w obie, no ale... skoro wtedy czas nie pozwalał, to muszę cieszyć się z tego, co On daje mi teraz. A daje to. I nawet siostra idzie na nockę do pracy i w ciągu dnia może tym samym zostać przy robotnikach, więc mam możliwość, by swobodnie wyruszyć.
Chyba coś w tym jest...
Nieposłuszna znów?
Przykro mi.
Po prostu nie umiem inaczej.
Pamiętam o WAS!
Ja również pamiętam o Tobie. +
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Ja też :)
OdpowiedzUsuńIdź, może to Ci pomoże ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego czasu. Nieważne, czy krótka czy długa. Liczy się to, że się idzie. I niesie się Mamie intecje.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania ;) A intencji duuuuużo było, to fakt.
Usuń