Co do ślepego zapatrzenia..też tak miałam. A jak pisałam w którymś ze swoich postów-rozeznanie zakłada otwartość... otwartość na inne formy życia czy też inne Zgr. :) Więc rozeznawaj:D Ja też zaczynam... może Bóg nas inaczej kieruje:)Wszystko okaże się w czasie, bo czas istotnie jest potrzebny- zrozumiałam to ostatnio... A co do oczekiwania przez inne zgromadzenia i nie grymaszenia. Usłyszałam od jednej siostry "decydującej o moim losie",że gdyby chodziło o ręce do pracy to by przyjmowały jak popadnie. Tak więc trzeba być też ostrożnym trochę:P Żeby potem nie wyszło tak jak wyszło,że to żadna rodzina, a szukała siły roboczej...
Myślę, by się rozejrzeć... W sumie przecież mam do tego prawo. Powołanie do tego rodzaju zgr. u mnie widzą, więc będąc nawet w innym mieście, nie będzie chodziło tylko o " dodatkowe ręce do pracy", nawet przy małej liczbie sióstr... Tak myślę... Chociaż jestem tak zakręcona i zagubiona w tym wszystkim, że mogę gadać od rzeczy :P
a ja ciągle jestem rozdarta między patrzeniem w sposób taki jak Ty, a przez perspektywę posłuszeństwa, zaufania Bogu, który działa przez tych ludzi... ale może potrzebuję czasu na zrozumienie, może własnych doświadczeń w tej kwestii, aby się czegoś nauczyć... i jak już mówiłam, ogarniam modlitwą ;) :*
Ja też jestem rozdarta... Może On działa przez nich - nie przeczę, może i mam czekać, nawet jakby miało się to ciagnąć w nieskończoność. Możliwe. A może to zły chce odciagnąć od pójścia drogą zakonną i używa wszystkiego, co może, opóźnia, kładąc masę kłód pod nogi, by osiagnąć swój cel. A może to On pokazuje, że nie tędy droga, nie w tym miejscu i mówi: jak wyraźniej mam ci to pokazać? Choć u mnie to kwestia innego domu, innego miasta, bo zgromadzenie to samo. No ale ja to wszystko oczywiście daję pod rozeznanie kierownika tego z czasu bycia w zgr., nie chcę podejmować sama takich decyzji...
I dlatego potrzeba tu wielkiego wsłuchania... bo my możemy tylko gdybać. Ale z pewnością to wszystko ma jakiś sens- Jemu tylko wiadomy. Masz czas na rozeznawanie po prostu i nasłuchiwanie. I to chyba najlepsze podejście:)
Jest to bardzo trudne. Niewątpliwie. Właściwie to rzeczywiście trzeba rozeznać to, co Pan przez to wydarzenie mówi do Ciebie. Zatem mocy Ducha Świętego na ten czas rozeznawania. A ja ogarniam modlitwą. P.S. Odezwij się do mnie na gg, bo zepsuł mi się laptop, a tu na starym kompie nie mam Twego gg :)
A ja znam taki przypadek - od sakramentki (10 lat - a więc w zupełnie innym miejscu tej drogi) do franciszkanki. I już jako franciszkanka z zamiłowaniem do kontemplacji.. (na co dzień pracuje z dziećmi) Czasami te drogi bywają mocno zakręcone. Ale przecież to On je wybiera - to są najlepsze drogi dla każdej z was:)
kochana pamiętaj to nie czas zmarnowany, może ma otworzyć oczy na to, że się właśnie grymasi. Mój kierownik mówił mi o przypadku Sióstr które odesłały dziewczynę od nich a on im mówił, że ona ma powołanie i że Jezus tego nie zostawi, to zgromadzenie od 10 lat nie ma kandydatki, ta dziewczyna była ich ostatnim powołaniem
jak ss. będą wiecznie grymasić, to żadna dziewczyna, nawet z powołaniem (a mój kierownik uważa, że je mam) się u nich nie ostoi... Inna sprawa, że może to właśnie jeśli nie mi, to im przez tę sytuację Jezus coś pokaże, przez to, co robią, jak podchodzą do osób; może właśnie w ten sposób, który opisałaś bądź w jeszcze inny, Jemu wiadomy... Bo z tego co widzę, na razie nie zapowiada się, by ktokolwiek miał w najbliższym czasie dołączyć do ich grona... "ciekawe" dlaczego...
ta dziewczyna wstąpiła do innego zgromadzenia i jest tam siostrą zakonną, jest szczęśliwa, ale w głębi serca nadal mocno kocha poprzednie zgromadzenie, ale jej doświadczenie po ludzku przykre ubogaca siostry ze zgromadzenia w którym jest.
witaj widze,że masz podobną sytuacje do mojej też mnie nigdzie nie chcieli przyjąć.Ale mnie zgromadzenie jedno przyjęło i jestem szczęśliwa moje zgromadzenie nikomu nie odmówi a nosi nazwę Narodzenia N.M.P oto mój e-mail gdybyś chciała napisać olapawlik16@wp.pl s.Ola
Co do ślepego zapatrzenia..też tak miałam. A jak pisałam w którymś ze swoich postów-rozeznanie zakłada otwartość... otwartość na inne formy życia czy też inne Zgr. :)
OdpowiedzUsuńWięc rozeznawaj:D Ja też zaczynam... może Bóg nas inaczej kieruje:)Wszystko okaże się w czasie, bo czas istotnie jest potrzebny- zrozumiałam to ostatnio...
A co do oczekiwania przez inne zgromadzenia i nie grymaszenia. Usłyszałam od jednej siostry "decydującej o moim losie",że gdyby chodziło o ręce do pracy to by przyjmowały jak popadnie. Tak więc trzeba być też ostrożnym trochę:P Żeby potem nie wyszło tak jak wyszło,że to żadna rodzina, a szukała siły roboczej...
Myślę, by się rozejrzeć... W sumie przecież mam do tego prawo. Powołanie do tego rodzaju zgr. u mnie widzą, więc będąc nawet w innym mieście, nie będzie chodziło tylko o " dodatkowe ręce do pracy", nawet przy małej liczbie sióstr... Tak myślę... Chociaż jestem tak zakręcona i zagubiona w tym wszystkim, że mogę gadać od rzeczy :P
Usuńa ja ciągle jestem rozdarta między patrzeniem w sposób taki jak Ty, a przez perspektywę posłuszeństwa, zaufania Bogu, który działa przez tych ludzi... ale może potrzebuję czasu na zrozumienie, może własnych doświadczeń w tej kwestii, aby się czegoś nauczyć... i jak już mówiłam, ogarniam modlitwą ;) :*
OdpowiedzUsuńJa też jestem rozdarta... Może On działa przez nich - nie przeczę, może i mam czekać, nawet jakby miało się to ciagnąć w nieskończoność. Możliwe. A może to zły chce odciagnąć od pójścia drogą zakonną i używa wszystkiego, co może, opóźnia, kładąc masę kłód pod nogi, by osiagnąć swój cel. A może to On pokazuje, że nie tędy droga, nie w tym miejscu i mówi: jak wyraźniej mam ci to pokazać? Choć u mnie to kwestia innego domu, innego miasta, bo zgromadzenie to samo. No ale ja to wszystko oczywiście daję pod rozeznanie kierownika tego z czasu bycia w zgr., nie chcę podejmować sama takich decyzji...
UsuńI dlatego potrzeba tu wielkiego wsłuchania... bo my możemy tylko gdybać. Ale z pewnością to wszystko ma jakiś sens- Jemu tylko wiadomy. Masz czas na rozeznawanie po prostu i nasłuchiwanie. I to chyba najlepsze podejście:)
UsuńA może to znak, że nie masz być w zakonie? Ani w tym ani w żadnym innym?
OdpowiedzUsuńNie, nie. Powołanie zakonne mam rozeznane ;)To akurat nie pozostawia wątpliwości :)
UsuńJest to bardzo trudne. Niewątpliwie. Właściwie to rzeczywiście trzeba rozeznać to, co Pan przez to wydarzenie mówi do Ciebie. Zatem mocy Ducha Świętego na ten czas rozeznawania. A ja ogarniam modlitwą.
OdpowiedzUsuńP.S. Odezwij się do mnie na gg, bo zepsuł mi się laptop, a tu na starym kompie nie mam Twego gg :)
A ja znam taki przypadek - od sakramentki (10 lat - a więc w zupełnie innym miejscu tej drogi) do franciszkanki. I już jako franciszkanka z zamiłowaniem do kontemplacji.. (na co dzień pracuje z dziećmi) Czasami te drogi bywają mocno zakręcone. Ale przecież to On je wybiera - to są najlepsze drogi dla każdej z was:)
OdpowiedzUsuńTak, zakręcone bardzo... Moja droga początkowo była prosta, aż za bardzo - to było aż 'podejrzane'... ;) No ale... Niech On prowadzi ;)
Usuńkochana pamiętaj to nie czas zmarnowany, może ma otworzyć oczy na to, że się właśnie grymasi. Mój kierownik mówił mi o przypadku Sióstr które odesłały dziewczynę od nich a on im mówił, że ona ma powołanie i że Jezus tego nie zostawi, to zgromadzenie od 10 lat nie ma kandydatki, ta dziewczyna była ich ostatnim powołaniem
OdpowiedzUsuńa co się stało z tą dziewczyną? co z nią teraz?
Usuńjak ss. będą wiecznie grymasić, to żadna dziewczyna, nawet z powołaniem (a mój kierownik uważa, że je mam) się u nich nie ostoi... Inna sprawa, że może to właśnie jeśli nie mi, to im przez tę sytuację Jezus coś pokaże, przez to, co robią, jak podchodzą do osób; może właśnie w ten sposób, który opisałaś bądź w jeszcze inny, Jemu wiadomy... Bo z tego co widzę, na razie nie zapowiada się, by ktokolwiek miał w najbliższym czasie dołączyć do ich grona... "ciekawe" dlaczego...
ta dziewczyna wstąpiła do innego zgromadzenia i jest tam siostrą zakonną, jest szczęśliwa, ale w głębi serca nadal mocno kocha poprzednie zgromadzenie, ale jej doświadczenie po ludzku przykre ubogaca siostry ze zgromadzenia w którym jest.
UsuńGdybym mógł pomóc to sam osobiście znam 2 zgromadzenia sióstr felicjanek i jadwiżanek, mogę szepnąć słówko... :) dać namiary.. pokój Tobie Siostro
OdpowiedzUsuńwitaj widze,że masz podobną sytuacje do mojej też mnie nigdzie nie chcieli przyjąć.Ale mnie zgromadzenie jedno przyjęło i jestem szczęśliwa moje zgromadzenie nikomu nie odmówi a nosi nazwę Narodzenia N.M.P
OdpowiedzUsuńoto mój e-mail gdybyś chciała napisać olapawlik16@wp.pl
s.Ola