Strony

21 marca 2012

Żyj z całych sił... ;)

"Nic nas nie zdoła odłączyć od Ciebie.
Miłości Twej nigdy nie zgaśnie płomień!"

Rekolekcje...
"Ziemia Obiecana to też ziemia osiedlona przez potomków Chama!"
"A gdyby Bóg chciał, byś trwał w takich ciemnościach jak M.Teresa,
zgodziłbyś się?"
"Umiałbyś oddać swoje życie za bliżnich?
"Chcesz służyć Bogu. A czy godzisz się ponieść śmierć, by zbawić innych?"

"Pomyśl, kto cię najbardziej rani, najmocniej skrzywdził w ogóle bądź w ostatnim czasie. Czy umiesz przebaczyć tej osobie? Jeśli nie, to pomyśl, czy doświadczyłeś tak naprawdę miłosierdzia Boga, czy ono jest wyryte w twym sercu?"
"Użalając się nad sobą, szemrząc jak Izraelici, nie niosąc krzyża
zamykasz sobie bramy raju!"
"W cierpieniu najlepiej nic nie robić: nie mówić, nic nie czynić, nie myśleć.
Tylko trwać. To najlepszy sposób na niesienie krzyża."
"Czy masz wyryty w sercu Boży dekalog? A może w twym sercu wyryte są ludzkie słowa: nic nie potrafisz, nie powinieneś był się narodzić;
szantaże w stylu - wyprowadzasz się i zostawiasz mnie samą ładnie to tak?;
żadnego z ciebie nie ma pożytku, nie nadajesz się do niczego;
nie rozmawiaj z nikim o problemach domowych,
najistotniejsze są pieniądze i dobra praca - daruj sobie te modlitwy;
wypoczynek to strata czasu; jesteś nikim, nic ci w życiu nie wychodzi;
nie ufaj nikomu, wszyscy cię zawiodą; nie proś nigdy o pomoc,
musisz sobie sam dawać radę, być silny..."

W pewnym momencie ojciec powiedział: patrzeć na Ukrzyżowanego, patrzeć na Niego, na Jego rany... Nic nie robić innego w cierpieniu, tylko patrzeć na Niego, skierować swój wzrok na Niego i pobyć tak zapatrzonym przed Nim... Pomyślałam odruchowo: nie umiem... Dopiero po czasie zauważyłam, że obok mnie siedział pan, z białą laską... W myślach zadałam pytanie: a jak on musiał się czuć, gdy słyszał, by patrzeć, skierować wzrok, być zapatrzonym...
I zawstydziłam się w kontekście własnego cierpienia patrząc na to jego i w tym, że mi łatwiej patrzeć na Ukrzyżowanego, on tego nie może... Jedynie przez wyobraźnię... Ale nie zobaczy Jego ciała na krzyżu nigdy...
Chyba przykro mi się zrobiło...

-----
Po rekolekcjach wybrałam się z s. misjonarką po zakupy. Mile spędzony dzień, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, trochę jej pomogłam w niesieniu tego, co kupiła.
Poszłam do Spowiedzi, na Adorację, zrobiłam sobie spacer, trochę w parku posiedziałam, do kilku osób się uśmiechnęłam ot tak, potem przyrządziłam obiad, zajadałam czekoladę, trochę podziałałam w mieszkaniu, a i parę spotkań z ludźmi przede mną. :)
Mieć trwale wiosnę w sercu. :)
Żyć z całych sił i uśmiechać się do ludzi, bo nie jestem sama. :)
Tak, tego będę się trzymać. :)


Myślałam, że mój kierownik nie wytrzyma z radości i wdzięczności Jemu.
"- Wiosna w twym sercu! Bogu niech będą dzięki! Pan to sprawił!"
" Tak... i chyba to rzeczywiście CUDEM jest w naszych oczach! :) :)"
No i w śmiech... :D
Dostałam polecenie obejrzenia w necie wieczorkiem pewnego filmu "specjalnie dla mnie". Znalazłam już go, ale czekam jeszcze (nie)cierpliwie do wieczora... ;)

Bardzo się dziś cieszę, bo mam mimo odległości kapłana, który jest, prowadzi, troszczy się, ciągle czuwa nade mną, modli się i pomaga :)

Plan na jutro:
Eucharystia,
Złapanie s.A
Spotkanie z A.
Dzieciaczki wieczorem.

A z dziś:
"Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio!
Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem!
Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi.
Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał.
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,

Ja nie zapomnę o tobie." :)

O, Panie, dzięki Ci za te promyki radości i oznaki Twojej miłości! :)

2 komentarze:

  1. Super :) Wiosna za oknem i wiosna w Twoim życiu :) Cieszę się,że u Ciebie też zaczęło się układać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się :) i z tego, że ten ks. Ci pomaga :) do spotkania!

    OdpowiedzUsuń