"... Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali."
Piękne to Słowo dziś... Dziękuję za możliwość bycia PRZYJACIELEM.. Bo to znaczy, że nie jestem sama, mam Przyjaciela... Dziękuję Ci... Bo ostatnio jak pustelnik żyję... Relacje albo się urywają, albo mocno rozluźniają, spotkania też coraz rzadsze...
I nawet śpiewałam ostatnio:
"Sama, sama zupełnie sama.
W tym samym miejscu, ale w innym czasie.
Sama, sama jak drzewo na pustyni.
Tak wiele się zmieniło od tamtej jesieni.."
Sam na sam... z Jezusem. Z Miłością, z Przyjacielem. Nie jestem sama. Inni może nie poświęcą czasu, nie będą chcieli rozmawiać, odejdą, zostawią, odrzucą, zapomną, zranią, skrzywdzą, przestanę się dla nich liczyć... ale On JEST ze mną, przy mnie. I będzie. Jedyny, który się mną nigdy nie zniechęci; jedyny, który będzie wierny, który zawsze chce być ze mną, spotkać się, być w relacji... Ten, który tak naprawdę mnie kocha; jedyny, któremu realnie na mnie zależy; który tą miłość okazuje w widoczny sposób, rzeczywiście pomaga; jedyny, który chce być blisko, nie oddali się, dla którego nigdy nie stanę się obca, nieważna... To trochę boli, ale... chyba w sumie powinno radować. :) Bo na Nim się nie zawiodę. Dużo relacji się zerwało, ale.. też nowych, poznanych parę ss. zakonnych, księży, ludzi we wspólnotach, więc jest dobrze.
"Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem... " Wybrałeś, powołałeś, pozwól więc to powołanie realizować w całej pełni!...
---
Kurs miał się dziś skończyć, ale został przedłużony do jutra. Trzeba wykończyć, poprawić co nieco jeszcze w sobotę - niestety mam wtedy durne zajęcia, więc dla mnie kurs się już skończył. Ikonę, o ile nie zaginie, odbiorę pewnie w przyszłym tygodniu, nie wiem, gdzie będzie, u kogo, ani nic, no ale raczej powinnam ją przecież jakoś otrzymać.. Do ideału dużo brakuje, ale przecież nie o perfekcjonizm chodzi, poza tym to pierwsza wykonana w całości, więc co się dziwię. Ponadto przecież w strapieniu pisana, to też da się zauważyć na ikonie. Nie jest najgorzej, choć niektóre elementy zostawiają dużo do życzenia. No ale... kwestia czasu. Jeszcze nie jedna zostanie napisana, jeśli Najwyższy będzie tego chciał ;) Miałam dodać swoje przemyślenia przy pisaniu ikon, o przeżywaniu tego czasu, ale.. nie wiem, czy mi to wyjdzie :P Kiedyś w końcu trzeba odespać... :)
Zaczyna się czas zaliczeń. Do egzaminów jeszcze trochę, ale zaliczenia już ruszyły. Nie ukrywam, że nie zależy mi na jak najlepszym zdaniu. Po prostu zdać, może być byle jak - ważne, by mieć pieniądze na najbliższe miesiące - na mieszkanie i ... na coś jeszcze, jeśli uda się odłożyć.. Tylko tyle, nic więcej.
A na wykłady zabieram mp3 z piosenkami, konferencjami i świeżo kupioną książkę, która mnie zainteresowała w Edycji. Trzeba sobie umilić czas, mieć coś z dnia pożytecznego, bo dla mnie siedzenie na zajęciach jest męczarnią i wiąże się z silnym poczuciem bezsensu. Z chęcią bym to wszystko rzuciła w ... Ale przynajmniej na razie tego nie zrobię, bo lekką ręką mam pieniądze za naukę, bez zbytniego wysilania się prawdę mówiąc, więc szkoda zmarnować pieniędzy. W sumie można by też zwyczajnie nie chodzić na zajęcia, papierek mam już wystawiony do czerwca 2013, nie muszę niczego potwierdzać. Zobaczymy :P
Tak czy inaczej - 'w swoim świecie' na zajęciach :) W tym, co "moje", "dla mnie", z mojej "branży" :)
----
Każdy wieczór taki maryjny.. :) Apel, różaniec, chwilka ciszy, medytacji.. Maryja. Coraz bliższa. Coraz bardziej ukochana. I ten piękny gest przekazania znaku pokoju ludziom przez kapłanów podchodzących do ławek. No i oczywiście błogosławieństwo na koniec. Tak, po jego otrzymaniu, z nim, można spokojnie zasnąć i spać do rana :) Jaka piękna taka noc... :)
"Spokojnie zasypiam, kiedy się położę, bo tylko Ty jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie." ;)
"Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem... " Wybrałeś, powołałeś, pozwól więc to powołanie realizować w całej pełni!...
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za te słowa :)
Nie ma za co :) Byłoby dobrze, gdybym tylko napisała stylistycznie :P Bo pełnia przecież jest cała :P No ale cóż, zmęczenie robi swoje :P
UsuńOdnajduj Go w każdej chwili.I wszystko czyń jak najlepiej z miłości dla Niego :)
OdpowiedzUsuńU mnie też już same zaliczenia, jeszcze tylko tydzień zajęć i później egzaminy. Mam nadzieję, że jakoś uda nam się spotkać mimo tego :)
OdpowiedzUsuń