Strony

15 października 2012

15 października...


Miałam zamiar dużo napisać, ale... jak przeczytałam ten tekst, to pomyślałam,
że w tym nie ma nic budującego, a jedynie same marudzenie, więc skasowałam.

Tymczasem dziś uroczystość... Tzn. teraz już w sumie wspomnienie...
Łzy podczas homilii, przy Komunii, po niej,
nawet przy prefacji o świętych dziewicach i zakonnikach...

Tęsknię...

Nie ogarniam...

Pomyśleć, że za dwa tygodnie listopad. Jakoś nie sądzę, że się uda...
Już wolę się nie nastawiać... by potem nie bolało.

2 komentarze:

  1. Staram się pozbierać Twoje posty od dłuższego czasu w jedną całość.. niestety jakoś nie daje rady :)
    Myślę, a raczej mam nadzieję, że w końcu otworzysz swoje serce na Niego.. że jeszcze bardziej Mu zaufasz. Czuję w tych postach niepokój.. strach.. cały czas czegoś pragniesz, do czegoś dążysz.. ale nie potrafię rozszyfrować o co tak na prawdę chodzi. Bo nasza wiara.. jest wtedy najcudowniejsza, kiedy pomimo słabości my w widoczny sposób żyjemy radością życia. Życzę Ci tego z całego serca.

    OdpowiedzUsuń