Sobotnia Msza o tyle mi pomogła, że śpiewana była pieśń:
"Pragnę miłości Twej, wołam do Ciebie tęsknotą.
Tylko Ty, Panie, masz taką moc, by ukoić mnie...
Przyjdź, opatrz me rany.
Dotknij mego serca, by kochało.
Przebacz niewiarę, nadzieję zbudź, rozpal mnie..."
Coś się w sercu zadziało.
---
Wtorek?
Rano ostra uwaga w pracy, czułam się źle, maksymalnie. Oberwało się mocno... Wiem, że z mojej winy, ale naprawdę nie miałam sił... I popłynęły łzy, gdy wróciłam do biurka... Wykonując telefon ciężko mi było się ogarnąć, mówić serdecznym głosem... Zamiast tego, robiłam to bez entuzjazmu...
A póżniej... Poszłam na Adorację. Wysiedzieć nie mogłam.
Uśmiech przemieszany ze smutkiem. Nie wysłowiłam się, nie potrafiłam. Jak dziecko mówiłam obrazami. Mało konkretnie. Nie widziałam. Zablokowało mnie jedno wspomnienie, jeden cytat... No i ten zwrot... Siostro... Dwukrotnie powtórzony... Niby nic, a się wzruszyłam...
„Późno Cię pokochałem, Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię pokochałem! A oto byłaś wewnątrz, a ja byłem zewnątrz i tam Cię szukałem i ku pięknym kształtom stworzonym przez Ciebie lgnąłem, sam bezkształtny. Byłaś ze mną, a ja z Tobą nie byłem. Z dala od Ciebie trzymały mnie te rzeczy, które jeśli w Tobie nie są, nie są. Zawołałaś, wezwałaś i przerwałaś moją głuchotę; zabłysnęłaś, zajaśniałaś i usunęłaś moją ślepotę; zapachniałaś, odetchnąłem i wzdycham ku Tobie; skosztowałem i łaknę i pragnę; dotknęłaś mnie i zapragnąłem Twojego pokoju.” (Augustyn, "Wyznania”, X, 27)
"Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu" (Augustyn, "Wyznania", I, 1)
A potem wieczór z Józefem egipskim... Przypomniały się słowa: "Słuchałem rozważania na jego temat i pomyślałem wtedy: ' to o niej. ' - to twoja historia, wypisz-wymaluj; pamiętaj jak ona się skończyła. Nie ma takiego zła, z którego nie wyszłoby dobro." Wtedy gdzieś tam tylko uznałam, że ma rację... Po wczorajszym widzę, jak bardzo miał rację... Ta historia wywołała duży rozruch w sercu. Dużo spraw się pootwierało... Ale ufam, Boże, że rzeczywiście - nie ma takiego zła, z którego byś nie wyprowadził dobro...
-----
No i na "dobranoc" mail, po przeczytaniu którego chyba się zawiodłam... Proszę o modlitwę...
Nom. Dobrze jak chociaż trochę się otworzymy na łaskę,a wtedy już Pan Bog będzie dzialal sam.
OdpowiedzUsuń