Trochę zaszalałam w tym roku i na swoje dojeżdżam pociągiem...
Pierwszy też raz od dawna odważyłam się brać ze sobą świecę.
Chcę, aby był to naprawdę czas oczekiwania..
" Nie przyspieszam, bo wiem, na najlepsze trzeba poczekać i tak... (...)
Całe życie czekam na Ciebie, kiedyś musisz przyjść..."
Tęsknota czasem boli. Czasem wyciska łzy. Bywa męcząca... Zwłaszcza, gdy nie wie się, jak długo trzeba czekać... Choć z pewnością niekrótko...
- - - - -
No i dziś TA data... Wstąpienie... Pojechałam rano na Mszę... Na drugim czytaniu popłynęły łzy... Homilia taka, że myślałam, że będą mnie zbierać... Eeeech... Potem mini-zakupy w księgarni, Godzina Łaski w kościele, później znów Eucharystia, lecz na niej już nie sama. Po niej wspólny spacer w centrum miasta - dziękuję!
- - - - -
Wysłałam sms.
O come, o come, Emmanuel...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz